Kiedy kraje zaczynają tworzyć holdingi żywnościowe wiedz, że coś się dzieje, a przynajmniej zdrowy rozsądek nakazuje zachować czujność, kiedy (nie)rządy zaczynają żywo interesować się zaspokojeniem podstawowej potrzeby życiowej dla obywateli, bo najmniej tu chodzi o dalekowzroczne zapobieganie niedoborom, to się tak nie odbywa- doświadczenie życia tak uczy.
W Polsce mamy jeszcze to szczęście w nieszczęściu, że jesteśmy “zawczasu ostrzegani” z mównic i wywiadów jak będzie w typowo urbanowskim stylu: “mamy węgiel, mamy zapasy gazu, nie będzie podwyżek”, chociaż teraz to powinno przyjąć nazwę “sasinowania” jako cosplay PRL
A, że działa tu doktryna szoku, która pod wiodącym tematem kryzysu pandemicznego jest w stanie wykreować każdy inny dowolny kryzys i przedstawić na nie zbawienne rozwiązanie, które przyklepie interesy najbardziej skorumpowanych, obślizgłych, majętnych polityków i filantropów, nie mam najmniejszej wątpliwości.
https://www.bibula.com/?p=134443
"We wrześniu 2021r., ONZ zwołała pierwszy w historii „Szczyt n/t systemów żywnościowych”, którego myśl przewodnia zawierała następujące sformułowanie:
„Odbudowa systemów żywnościowych na świecie pozwoli nam również odpowiedzieć na wezwanie Sekretarza Generalnego ONZ, aby „lepiej odbudować” [build back better] po COVID-19.” [...]
Dalej autor podsumowuje w punktach jakie atrakcje mogą nasz czekać w przyszłości:
"Będzie to oznaczało, że prasa i politycy będą promować „planetarną zdrową dietę” WEF
Będzie to oznaczało przyzwyczajanie dzieci do jedzenia robaków i wodorostów.
Będzie to oznaczało zwiększone narzucanie „genetycznie edytowanej” lub genetycznie zmodyfikowanej żywności.
Będzie to oznaczało stygmatyzację konsumentów mięsa, a jednocześnie nieustanny debilny weganizm.
Będzie to oznaczało promowanie hodowanego w laboratorium „mięsa” i śluzu bakteryjnego zmieszanego w gigantycznych kadziach zamiast naturalnej żywności.
Będzie to oznaczało „podatki węglowe” od czerwonego mięsa i wszelkiego rodzaju importowanej żywności.
Będzie to oznaczało podatki od „otyłości” na żywność o wysokiej zawartości cukru lub tłuszczu.
Będzie to oznaczało wysiłki propagandowe mające na celu zmianę nazwy podstawowych produktów spożywczych na „luksusy”. "
Trudno się nie zastanowić nad trafnością tych przewidywań, w sumie wszystko to zostało już gdzieś oficjalne zapisane, tudzież przyklepane, nieraz eufemistycznymi opisami sformułowane, ale nie trzeba się wielce wysilać, aby oddzielić formę od treści i zrozumieć sens przekazywanych informacji.