pillsxp Nawet nie szło jej wytłumaczyć że teraz protesty to poroniony pomysł bo nam potrzeba spokoju i żaden konflikt, wojna itp nie są wskazane.
To by był trafny argument, gdyby rzeczywiście społeczeństwo było jakoś mocno podzielone i były dwie zwalczające się frakcje. Ale teraz jest inaczej. 70-75% ludzi w Polsce jest przeciwna wyrokowi TK. 50-60% ludzi popiera demonstracje. To na skalę Polski. Z punktu widzenia np samej Warszawy (miasto bądź co bądź liberalne), powiedziałbym że proporcje są bardziej 90% vs 10%, albo i 95% vs 5%. Poparcie społeczne dla demonstracji w mieście jest ogromne. Protestujący idący ulicami są witani przez ludzi w samochodach, które nie mogą przejechać, standardowym potrójnym klaksonem (“jebać PiS”), w każdym bloku kilku-kilkunastu ludzi wychodzi na balkony i macha z poparciem, ludzie z okien puszczają Cypisa. Atmosfera jest taka, że popiera to ogromna większość, więc cieżko mówić o jakiejś wojnie polsko-polskiej.