KptSkok1 Jedzenie - patrzę po swojej diecie (a kupuję sobie i robię wszystko sam, dzieci i żona mają odrębne menu). Warzywa są tanie, a zawierają błonnik i witaminy.
Hmm nie to że się czepiam ale warzywa to podobnież pozycja, której cena od czasów pandemii wzrosła najbardziej. Wczoraj wgapiam się w fasolkę szparagowa w Biedrze. Powiędnięta kosztowała prawie 2 dychy. Zresztą słynna pietruszka case z rok temu jakoś.
KptSkok1 Kalistenika. Przysiady, pompki, wyskoki, sprinty, wykroki, mountain climbers, planche. Rozciąganie, pies z głową w górę, w dół. Nie da się bez siłowni, prawda? Wystarczy kawałek podłogi. Tylko trzeba chcieć. Celowo wymieniam proste ćwiczenia dla kobiet, bo komplikować sobie można dowolnie. Można robić i pompki w staniu na rękach, pistolety, podciąganie na jędnej ręce. Ani złotówki to nie kosztuje.
Uśmiechnęłam się. Już widzę jak 80-100 kg kobita robi te ćwiczenia i jak od nich chudnie 😉 Klasycznej jednej pompki nie zrobi nawet zwykła kobieta bez nadwagi, a co dopiero upasiona. Wyskoki, sprinty u la la, popłynąłeś. Mountain climbers, planche daj spokój człowieku, nie ma szans. Pompki w staniu na rękach, pistolety, podciąganie na jednej ręce - tego to nawet przeciętny facet bez nadwagi nie zrobi. No i to jest właśnie to. Patrzysz na te podpasione kobity swoimi oczyma.
Gdyby któraś pani 40+ poleciała, w ogóle chciała polecieć tym programem to by się od razu załamała i poddała. On jest całkowicie bezużyteczny bo niewykonalny, a do tego nudny. To już lepiej niech tańcuje przy muzyce, więcej jej to da, i funu, i spalania. Generalnie cardio, a nie jakieś stacjonarne pompowania na podłodze. Kalistenika to nie jest trening dla kobiet z nadwagą. Tak jak pisałeś: patrzysz po sobie. Nie patrz, bo to jest najwiekszy błąd w radzeniu innym co mogą zrobić.