Lubię broń, ogólnie, patrzeć, dotykać, strzelać z ostrej jeszcze nie miałem okazji.
Lubię gapić się w gwiazdy. Uwielbiam. Za gówniarza nawet zrobiłem sobie amatorski teleskop z tuby kartonowej i dwóch dużych soczewek, bo kasy nawet na lornetkę brakowało. Ostatni show Elona Muska, Starlinki, był przeżyciem jak z dzieciństwa, kiedy jakiś czas na niebie widać było kometę, bodajże 98 rok.
Uwielbiam rozkminy filozoficzno-egzystencjalne z ludźmi, którzy też to lubią, ale bez napiny, bez pouczania, ot rozmowa z drinkiem whisky w ręku, kiedy odkrywasz perspektywy w których dotąd nie rozmyslałeś. Przyjemne bardzo.
Uwielbiam spływy kajakowe, ale szczególnie ten moment gdy rzeka płynie leniwie, a jestem już w kompletnej głuszy, z daleka od siedlisk ludzkich pasożytów, gdzie przyroda wybrzmiewa lepiej niż dziwek z najdroższego zestawu Dolby Atmos. Ptaki, insekty, woda, szum drzew wprawie mnie w taki błogi stan, że delikatnie tylko muskam wiosłem taflę wody i chłonę otaczający świat.