Tego postu miało dzisiaj nie być, ale wypadło mi nieco nudnych obowiązków w kuchni (filtrowanie i przelewanie nalewki do butelek - kap… kap… kap… - nuuuuda). Postanowiłem więc zrobić coś, co dobrze się sprawdza w upalne popołudnia - wonjo . Jest to pochodzący z Afryki Zachodniej wywar z kwiatostanu hibiskusa i mięty. Zachwalany przez miejscowych z powodu swoich prozdrowotnych właściwości - przyspiesza metabolizm (pity w nadmiarze przyspiesza aż za bardzo if you know what I mean), jest dobry dla serca. Spotkałem się także z opinią, że jest szczególnie wskazany dla mężczyzn, gdyż wzmacnia tę część ciała, którą w języku Wolof nazywa się koi 😃 Jednak według relacji, jest równie dobry dla pań, ponieważ dobrze stymuluje organ w tamtym regionie określany słowem chapa 😁 Ważna rzecz - napój oparty jest o Hibiscus sabdariffa (ketmia szczawiowa) a nie o popularny hibiskus, jaki możemy dostać w lokalnym sklepie. Oba gatunki należą do tego samej rodzaju ślazowatych, ale ketmia szczawiowa jest dużo ale to dużo ciemniejsza i intensywniejsza w smaku. Jest bardzo łatwo dostępna we wszelakich sklepach internetowych a suszoną można dłuuugo przechowywać. Inne nazwy: wonjo leaves, sorella leaves (hie hie, liście szczawiu), sorella flowers. Niezależnie od nazwy, składnikiem napoju są suszone płatki kwiatostanu a nie liście , które muszą wyglądać tak, jak na zdjęciu - być długie, ciemno-czerwone, czasami wręcz czerwono-brązowe: A tu link do strony na Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ketmia_szczawiowa Składniki: 2 filiżanki zasuszonych liści hibiskusa (ketmii szczawiowej), pół filiżanki listków świeżej mięty, łyżka soku z cytryny, stewia albo erytrytol do słodzenia, 1 list wody. W oryginalnej recepturze, jak ją pamiętam, do wywaru dodawano garściami zwykły biały cukier a skończony wywar wzbogacano różnymi aromatami (truskawkowym, bananowym, pomarańczowym), wzmacniając zapach. Cukier spokojnie można zastąpić czymś zdrowszym, jak np. stewia a co do aromatu, to nigdzie w Polsce nie znalazłem takiego, który by nie zawierał oleju, więc stanowczo odradzam dodawanie jakiegokolwiek aromatu, bo się nie rozpuści. Wywar bez sztucznego aromatu zachowa ponadto swój naturalnie przyjemny, lekko miętowy zapach. Przygotowanie Wypłucz kwiaty wonjo i zalej 1 litrem wody. Zagotuj pod przykryciem mieszając od czasu do czasu, np. za pomocą mwiko . Mwiko przedstawiam na zdjęciu poniżej: Gotuj wywar przez około 10 minut a następnie dodaj pół filiżanki listków mięty, tak by zostały one w całości przykryte. Gotuj wywar jeszcze przez chwilę (nie dłużej, niż minutę) a następnie odstaw na 15 minut, żeby mięta oddała swój smak i aromat. Odcedź wywar: Poczekaj, aż trochę ostygnie i dodaj do smaku cytryny oraz stewii / erytrytolu aż będzie słodki. Gotowy napój powinien mieć ciemno-rubinowy kolor i być klarowny. Napój przelej do butelki a po zupełnym wystudzeniu umieść w lodówce. Podawaj do picia z lodem.

[usunięty] wzmacnia tę część ciała, którą w języku Wolof nazywa się koi 😃 Jednak według relacji, jest równie dobry dla pań, ponieważ dobrze stymuluje organ w tamtym regionie określany słowem chapa 😁 Ho! Wszak Beniowski poniósł polskość (i węgierskość) na daleki Madagaskar, ale żeby były takie związki między językami polskim i afrykańskim to nie wiedziałem. Toż ten koi i ta chapa brzmią prawie jak u nas 🙂 (wiem, to strasznie płytkie, że z całego wpisu wyłapałem tylko tyle). 🙂

Ok, jakby co to w IT robię… 😛 https://ibb.co/tDPTYg9 To samo wyszło. Dalej nie widać?

Gotuj z Mireczkiem - orzeźwiający napój wonjo [Afryka Zachodnia]

Cortazar

Uwielbiam herbatkę z hibiskusa, tę jej kwaskowatość. Ma jej wystarczająco jak dla mnie, żeby dodawać jeszcze cytryny więc wolę pomarańczę. Gwoli ścisłości ja zawsze kupowałem suszone kwiaty, nie wiedziałem, że liście też można zaparzać.

Ponadto ja zalewam je wrzątkiem. Na początku robi się niesamowity niebieski kolor, który przechodzi w czerwień coraz to intensywniejszą. Czasem dodaję trochę dzikiej róży, czasem właśnie mięty, czasem korzenia omanu a czasem jakiejś innej mieszanki ziół. Do osłodzenia używam miodu jak już napar przestygnie.

Nie próbowałem jeszcze z lodem, może dziś na te upały…

[usunięty]

Cortazar przepraszam za błąd. Chodziło oczywiście o kwiatostan. Poprosiłem o naniesienie stosownych edycji przez moderację.

Cortazar Nie próbowałem jeszcze z lodem, może dziś na te upały…

A ja muszę spróbować Twojego przepisu, bo brzmi obłędnie.

[usunięty]

KptSkok1 Toż ten koi i ta chapa brzmią prawie jak u nas 🙂 (wiem, to strasznie płytkie, że z całego wpisu wyłapałem tylko tyle). 🙂

Hehe, sam byłem zdziwiony, jak to usłyszałem. Podobieństw jest więcej. Np. takie “spier…j” to chapandem, czyli w wolnym tłumaczeniu “idź w cipę”. Prawie, jak nasze “idź w pizdu”.

Fajne są też przeciwieństwa, np. kot nazywa się muus.

Cortazar

Przypomniała mi się wersja z imbirem albo z kawałkami świeżych owoców… Pychota.

Do tego jak zaparzasz w jakimś dzbanku to można to robić ze dwa, trzy razy.

Pokazałbym fotę ale nie wiem jak się dodaje zdjęcia… 🙁

[usunięty]

Cortazar Poka poka :-) Wrzuć fotki na jakiś imgbb albo inny darmowy hosting obrazków a na forum wklej po prostu link.

Cortazar

https://ibb.co/tDPTYg9

Baelish

@Cortazar otwórz swój link, prawym na zdjęciu, otwórz grafikę w nowej karcie, i ten link z nowej karty wklej na forum.

leto

kurde wygląda jak bimber trochę

albo roztwór heroiny xdddd

Cortazar

[usunięty]

Cortazar Super. Może urządzimy degustację napojów z hibiskusa na najbliższym zlocie? ;-)

BTW: próbowałeś kiedyś wykorzystać hibiskus w napojach alkoholowych? Zrobiłem raz nalewkę, ale średnio ludziom smakowała :-)

Cortazar

@“[usunięty]”#2 Mój znajomy robił wino z hibiskusa, nawet dobre, ale nie pamiętam już co tam jeszcze dodawał, z tego co pamiętam przepis brał z YT. Ja nalewek nie robię, nie chce mi się. No chyba, że takie:

Zaparzam herbatkę z hibiskusa, czekam jak wystygnie, dodaję miodku i wlewam akuratną ilość gorzałki lub co tam jest wysoko-wyskokowego pod ręką. Sączę. 😃

Co do zlotu to chętnie się z wami podelektuję ale nie na najbliższym.

[usunięty]

Cortazar Zaparzam herbatkę z hibiskusa, czekam jak wystygnie, dodaję miodku i wlewam akuratną ilość gorzałki lub co tam jest wysoko-wyskokowego pod ręką. Sączę. 😃

Muszę wypróbować ten przepis dziś wieczorem 😃

Cortazar Co do zlotu to chętnie się z wami podelektuję ale nie na najbliższym.

Niezmiennie trzymam Cię za słowo ;-)

Cortazar

[usunięty] Muszę wypróbować ten przepis dziś wieczorem

Koniecznie. A na jutro zrób sobie lekką wiosenną zupkę z botwinki i młodych warzyw na wędzonce lub boczku.

Cortazar

[usunięty] Muszę wypróbować ten przepis dziś wieczorem

I jak? Żyjesz? 😃

[usunięty]

Cortazar Nie miałem wczoraj okazji 😀 Ale pamiętam, jak jeden gość dostał drgawek po przedawkowaniu mojej nalewki z wonjo. Tak przynajmniej twierdzi jego żona. Ja natomiast pamiętam, że gość w obawie przed żoną walił moją nalewkę prosto z kubka,udając, że to herbata. Drgawki z przepicia wydają mi się bardziej realne 😀

Cortazar

Z dedykacją dla Mireczka oraz dla @MalVina która chciała kolejnego rozdziału. Proszę bardzo:

Sałatka z buraczków:
https://zapodaj.net/a86efe2fa62d3.jpg.html

Mix sałat rozłożyć na talerzu. Ja miałem taki z czerwoną cykorią i rukolą. Gorzka cykoria świetnie pasuje do słodkiego buraka.

Gotowane czerwone buraczki (ja miałem takie spakowane próżniowo) pokroić w plasterki i rozłożyć na sałatach.

Posypać oliwkami (ja miałem zielone krojone ze słoika), słonecznikiem, sezamem, natką pietruszki, solą, pieprzem.

Skończyły mi się sery, a dobrze pasuje feta, pleśniowe lub brie, więc dałem sardynki z puszki w zalewie olejowej.

Wszystko posypałem jeszcze płatkami owsianymi górskimi i przegryzałem kromeczką chleba.

Oczywiście kombinacje z przyprawami i dodatkami mogą być dowolne, co kto lubi, ale dobrze w tej sałatce jest jak słodki przeplata się z gorzkim i słonym.

Po chwili:

https://zapodaj.net/23e26742e81e3.jpg.html

MalVina

Cortazar ale, że my buraki jesteśmy czy to nie była żaluzja? 😂
A tak serio to wygląda super, buraki i rukola to moje ulubione smaczki. Tylko oliwek nie zdzierżę 😉

No i zapomniałam jak ostatnia wieśniara podziekować. Dziękuję za dedykację 😘😘😘