Sydney Ostatnio kupiłem takie oto rybki i kilka razy w tygodniu (2-3) mi wpadnie puszeczka:
Poleciłeś dwa fajne kanały - Dr Bartka Kulczyńskiego i Dr Stena Eckberga.
Obaj świetnie tłumaczą np. rybki i setki innych rzeczy.
Zacząłem się trochę stosować do różnych zaleceń, stopniowo, prosto, kroczek po kroczku.
Np. Już nie łosoś tylko szprotka.
@NimfaWodna i @KimUnJest macie ciekawe spostrzeżenia co do własnych upraw małych, cholera mam nadzieję że kiedyś będę miał swój ogródek - choć niestety nie lubię tego, nudzi mnie. Ale może warto się tym zająć.
@Sydney najważniejsze zdanie: “trzeba optymalizować gdzie się da”. Wg swojego zakresu, możliwości, bez fanatyzmu czy radykalnych cięć czy tworzenia jedynie słusznej bio-religii.
Sporo zmniejszyłem kupowanie jedzenia w ogóle. I troszkę zmieniam swoje wybory. Więcej polskich kiszonek (a skąd one pochodzą, dodają chemię do kwaszenia?) gdzie przynajmniej na opakowaniu obiecują “naturalną recepturę” - ale oczywiście kłamstwo może się znaleźć. Ale jeśli w składzie są: buraki, czosnek, sól, to chyba nie da się czegoś zepsuć.
Odkryłem też rzeźnika, który mięso sprowadza ze specjalnych łąk gdzie krowy się pasą trawą i takie tam. Mieszkam sam, więc czy zapłacę za kotlecik 15 zł czy 30 zł nie powinno mieć znaczenia. Czy jajka. Itd…
Ale moje pytanie: skąd wiem czy on naprawdę tę krowę ma na irlandzkiej trawiastej łące i chłodniami sprowadza to w głąb kontynentu? Jak mam go sprawdzić?