Przypomniała mi się pewna sytuacja i chciałbym poddać ją waszej opinii.
Poznałem kobietę, było to bodaj 2 spotkanie. Do tej pory było tylko dość namiętne usta-usta. Jedziemy jej autem i dyskutujemy o potrzebach i libido, ona prowadzi, zjeżdża na ustronne miejsce i wskakuje na mnie okrakiem, jest w spodniach. Całujemy się dość intensywnie, dobiera się do mojej klaty, ja do biustu. Całowanie robi się jeszcze bardziej intensywne, dociska mocno usta, wręcz na granicy bólu, rzekłbym stan przed orgazmowy. Próbuję rozpiąć jej spodnie i wsadzić rękę, jakoś udaje się palcami dotknąć cipki, a tam sucho.
Ni cholery nie mogłem tego pojąć, wycofałem się.
Twierdziła, że doszła na samym intensywnym całowaniu okolicy ust i pocieraniu o mój zarost.
Jakoś kontynuacji nie było, a do tej pory się zastanawiam czemu “tam” nie było mokro.