leto Opisz może kiedyś, na czym to polega. Pytanie na serio.
Nie ma czegoś takiego jak „idealny” człowiek, żona czy ktokolwiek. Każdy człowiek ma wady. A jeśli my byśmy byli idealni to jakie musiałyby być nasze dzieci? Możemy stawać się lepsi, być dobrymi ludźmi dla siebie ale nie będzie tak, że nie będzie jakiś potknięć czy złych momentów, frustracji poddawania się czy jakiegoś płaczu. Jesteśmy zbiorem wad i zalet, charakteru, doświadczeń i bagażu genetycznego czy zachowan rodziców i o ile zachowania rodziców złe możemy zostawić gdzieś obok, zamknąć w szafie to nie zamkniemy nowych doświadczeń i reszty.
Ważne jest chyba to czy dwoje ludzi się dogaduje, czy chce gdzieś znosić drugą połówkę, czy chce ewentualnie nad czymś pracować, zrozumieć inny punkt widzenia, zaakceptować go, ustąpić, dogadać się czy tam iść na kompromis ewentualnie.
@leto a jak według Ciebie miałaby się zachowywać „żona idealna”? Ty określasz ramy czego oczekujesz i co jesteś w stanie znieść i zaakceptować.