Sydney Może zdefiniujmy najpierw “zdrową emocjonalnie kobietę”?
Słusznie. Jeśli “zdrową emocjonalnie kobietą” jest babeczka, która ma kontrolę nad swoimi zachowaniami i emocjami, potrafi brać za nie pełną odpowiedzialność i wyrażać je w zdrowy sposób (tj. taki, który nie niszczy relacji), nie obwinia swojego partnera o to, jak się czuje, nie używa manipulacji w celu realizacji własnych potrzeb, potrafi tworzyć zdrowe relacje z poszanowaniem potrzeb swojego partnera (w tym potrzeb seksualnych, granie “dupą” odpada) to mogę z czystym sumieniem napisać, że jak żyję takiej kobiety nie spotkałem 🙂
Sydney Masz wtedy wybór, kopiesz panią w dupsko i idziesz do następnej
No tak, ale w kolejnej relacji zachodzi ten sam schemat, bo mindset jest zjebany.
Antoniusz A żebyś kurna wiedział że masz wybierać aby tobie było dobrze
Wiadoma sprawa. Trzeba mieć jednak świadomość, że partner/ka jak z bajki nie istnieje, trzeba akceptować jakiś poziom spierdolenia po każdej ze stron, jeśli bawimy się w związki.