Witaj gościu, dołącz do nas! Dołącz   Zaloguj się
Czy seks byłby dla was powodem do rozstania?
#1

Hej

Zacznę od tego, że od jakiegoś czasu zastanawiam się nad rozstaniem z dziewczyną. Jesteśmy razem rok, mieszkamy razem od listopada czyli pół roku. Ja mam 28 lat ona 25. To mój pierwszy związek w życiu. Zawsze miałem niskie poczucie wartości, byłem nieśmiały, mnóstwo kompleksów. Ciężko nad sobą pracowałem i wyszedłem jako tako na ludzi. Niestety podczas życia uzależniłem się od porno, masturbacji, a teraz jak się okazało przenosi to się na seks w związku.

Niestety ale nasze potrzeby i libido się totalnie rozjeżdża. Na początku związku zanim razem zamieszkaliśmy było bardzo dobrze. seks za każdym razem jak się widzieliśmy, czasami po 3 razy w nocy. Byłem zadowolony, dziewczyna też. Uczucie kwitło, nasze wzajemne zainteresowanie sobą rosło. Odkąd razem zamieszkaliśmy to widzę, że dziewczyna się mną jakby nasyciła. Już nie ma tej ekscytacji, jest szara nudna codzienność. I to przekłada się też na seks.

seks był coraz rzadziej i był coraz nudniejszy. Oral to z raz w miesiącu i to słaby. seks tak naturalnie to raz w tygodniu. Jeśli się bardzo starałem i skakałem dookoła niej, organizowałem randki, było winko, prezenty itp to wtedy był częściej. Z jej inicjatywy na początku był często, od jakiegoś czasu w ogóle. 

Rozmawialiśmy o tym otwarcie. Według niej problem jest w tym, że ja jestem uzależniony i ciąglę chcę seksu, nie ważne jak dużo bym go dostał to ciągle mi mało. I to jest z jednej strony prawdą. Z drugiej strony mówi mi, żebym po prostu odpuścił na trochę, nie naciskał itp. Wtedy jest lepiej, układa się nam lepiej, nie kłócimy się, no tylko ja jestem niezadowolony. Czuję jak we mnie buzuje energia, jak mnie rozsadza od środka, myślę o tym całymi dniami, myślę czy dzisiaj coś inicjować czy nie. I do tego ten seks jest wtedy rzadziej. Jak naciskam i dążę do seksu to bzykamy się co 2-3 dni i się kłócimy, a jak nie naciskam to raz na 7-10 dni i jest niby spoko. 

W tym momencie wygląda na to, że mam wybór pomiędzy tym, że ja cierpię, albo moja partnerka cierpi. To jest płaszczyzna, w której już nie widzę szans na dojście do porozumienia pomimo wielu prób kompromisów. Zastanawiam się nad rozstaniem, bo chodzę sfrustrowany. seks to dla mnie chyba najważniejsza część związku, a dla mojej partnerki jest na dalekim miejscu. I pomimo, że w innych sferach życiowych dogadujemy się dobrze, to ta wszystko inne rujnuje. 

Czy uważacie, że niezadowolenie z seksu to wystarczający powód do rozstania?

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#2

Zawsze możesz się zacząć kłócić o inne rzeczy, a potem stwierdzić, że się nie dogadujecie. Wink

Tak, seks to również powód do rozstania. Najczęściej jednak jest to powód do zdrady.
W związku może być bajecznie, a i tak masz prawo odejść, bo stwierdzisz, że wolisz być sam. Robisz zawód drugiej osobie, ale najważniejsze jest to, żebyś to Ty był szczęśliwy.

 x 1  x 0  x 0  x 0 
"Nie możesz pozostawić wszystkiego losowi. On ma wiele do zrobienia. Czasami musisz mu pomóc. " - Leonardo da Vinci
Odpowiedz
#3

seks raz 7-10 dni to bardzo mało dla zdrowych, młodych ludzi. Być może Twoja dziewczyna ma problemy z libido, albo po prostu straciła do Ciebie pociąg. Ciężko wnioskować coś na podstawie tej krótkiej wypowiedzi. Jak często chciałbyś uprawiać seks, żeby czuć się usatysfakcjonowany?

 x 1  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#4

seks jest ważny i na pewno powinniście nad tym popracować, ale nie powinien być powodem do rozstania.
Albo ją kochasz, albo zwyczajnie fajnie się Wam spędza razem czas.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#5

Jak to piewrszy związek to chęć "zaruchania" kogoś na śmierć może być realna.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości


Theme © iAndrew 2020 - Forum software by © MyBB