@MalVina Przeczytałem kilka książek Paulo Coelho, z ciekawości, jakieś 20 lat temu, cóż on takiego ma, że ludzie go wszędzie cytują i tak wychwalają. No nie ma niczego. Akcja owszem, jak na grzybach, łazi się i łazi i nagle jeb, jest grzyb, ale niejadalny, więc idziemy dalej, napięcie narasta i znowu jeb, jest grzybek, jaki ładny, ale znowu niejadalny, to idziemy dalej. I tak się idzie i idzie i idzie i idzie i idzie i idzie i idzie… i w końcu zaczyna się ściemniać, czas wracać do domu. Grzybów nie ma, połażone i nić z tego nie wynika. No chyba, że ktoś nagle dostał orgazmu bo Weronika postanowiła umrzeć. No dobra… i tyle. Strona na dwie sekundy, co druga strona pusta bo nowy rozdział i jakoś się uzbiera 190 stron… tylko po co jak można to zmieścić w jednym poście? Czyli… idę szukać sensu życia… znalazłem, jestem miszcz, do zobaczenia przyjaciele. Ziew!