Bardzo rzetelnie to wszystko opisałaś, ale nie trudno nie zauważyć, że jesteś fanką Johnny’ego 😉 Ten fragment mnie szczególnie zaskoczył:
No tak nie do końca, bo przecież byli w tym razem, zostawienie Vanessy i wejście w relację z AH było przecież jego decyzją i nie ma co zwalniać chłopa z odpowiedzialności. W żadnym wypadku nie mam zamiaru go osądzać, pewnie związek z Vanessą nie był aż taką sielanką, skoro był w stanie poświecić go dla młódki (swoją drogą bardzo atrakcyjnej), ale też nie piszmy, że AH „rozjebała” mu rodzinę - jako gwiazdor ma miliony fanek i przeróżnych pokus i to do niego zawsze należy decyzja czy z nich skorzysta czy nie, ze wszelkimi wynikającymi z tego konsekwencjami.
Poza tym pamiętajmy jakie osoby padają ofiarą borderek - zakompleksione, pełne deficytów, niepewne siebie, marzące o tej jednej „wyjątkowej” osobie, która przyjdzie i wybawi ich z wszelkiego bólu. Dla takich osób zwykła miłość - taka realna, bez fajerwerków - jest po prostu niewystarczająca. Myślę, że AH idealnie wpasowała się w to wyobrażenie, było mocne uderzenie love bombing i dawno pogrzebane pragnienia Johnny’ego (wraz z ogromnym, towarzyszącym temu bólem) wróciły z wielką mocą.