Pracowałem kiedyś w korpo, szef całego tego bajzlu, przy co dwuletniej wymianie kompa służbowego nie oddawał swojego. Po prostu brał go sobie, wcześniej mówiąc że odda póżniej, i nic nie mogłem z tym zrobić. Facet który zarabiał kilkadziesiąt tyś miesięcznie.
Inni ludzie również zarabiający nie mało, próbowali wycyganić swoje stare laptopy często dla kogoś rodziny, tu już bezskutecznie. Czasem im jeszcze dosrywałem - tacie taki taki stary komputer, podniszczony, bez gwarancji chcesz dać? Myślisz że się ucieszy?
Rekordzista absurdu zaryzykował opinię w pracy kradnąc dwa monitory, czekające na odebranie do utylizacji. Specjalnie pobiegł po firmowy samochód, nakłamał osobie która tam stała że dostał pozwolenie, załadował dwa monitory i zawiózł do domu. Potem przywoził spowrotem, dużo ludzi miało z niego bekę. Monitory były chyba 5-6 letnie, bardzo niewiele warte.