Ciekawy wątek poruszyłeś - pytanie jak definiujesz taką “siłę”? Co to dla Ciebie oznacza?
Zgadzamy się z tym, że nie chodzi o “szittestowanie” faceta, sprawdzanie czy w ogóle posiada jaja. Niektóre baby potrafią robić to non stop, a celem jest zawsze upewnienie się czy mogą się czuć w relacji bezpieczne.
Z pewnością zgodzisz się także ze mną, że kobieta z oprogramowaniem pn. “feministka” z ustami pełnymi krzykliwych haseł w stylu “nie potrzebuję faceta”, “jestem silna i niezależna”, “mój wibrator mi wystarczy” nie reprezentuje tego rodzaju siły i chyba nie musimy zbytnio tego rozwijać.
Dla mnie kobieca “siła” zawierająca w sobie pierwiastek pogardy do słabości, w szczególności męskiej (szeroko definiowanej, nie chodzi tu tylko o niedecyzyjność i pizdowatość życiową, ale także zmęczenie, chorobę i zwykłe ludzkie słabości, które każdy z nas ma) też taką siłą nie jest, to siła wyłącznie pozorna, pewna postawa życiowa rozpadająca się jak domek z kart w obliczu trudności czy krytyki.
Obserwowałem to u mojej matki - wychowywała się w domu, w którym “rządziła” z przymusu babcia, sama nieświadomie poszła tym samym schematem wybierając sobie uległego partnera, którym też “rządziła”, ale już mnie i brata starała się “wychować” na “silnych” facetów, mieszając nas z błotem za każdy najmniejszy przejaw słabości (tak naprawdę wyrażała w ten pośredni sposób złość na swojego słabego ojca). No i długo w sumie udawałem twardziela - aż do momentu, gdy spiętrzenie negatywnych emocji i nieumiejętność ich wyrażania spowodowało u mnie nerwicę lękową. Gdy zacząłem się sprzeciwiać matce i otwarcie ją krytykować zobaczyłem na własne oczy gdzie jest ta jej cała “siła” - zamieniała się w histeryczną rozpacz. Zaciskanie zębów i udawanie twardzielki aż do momentu, gdy nie lądujemy w szpitalu z powodu stanu przedzawałowego czy depresji nie jest “siłą”, a głupotą.
Prawdziwa siła to dla mnie:
- umiejętność przyznawania się do własnych słabości, ograniczeń i zależności od innych ludzi, a także do własnej wrażliwości
- umiejętność samodzielnego rozwiązywania problemów, ale też sięgania po wsparcie czy pomoc w momentach bezradności
- znajomość siebie, dawanie sobie prawa do odpoczynku bez oglądania się na innych
- branie odpowiedzialności za własne emocje, ale już nie za cudze
- umiejętność wyrażania własnego zdania w każdych warunkach
- odporność na odrzucenie
- umiejętność przyznawania się do błędów i przepraszania,
- umiejętność odpuszczania.