Azizi Czy wożenie ze sobą produktów do przyrządzania własnych posiłków (żeby zaoszczędzić) jest fu i okropne według Was?
Zależy od tego czy mnie stać 🙂
Ostatnio tam, dokąd podrózuję to stać mnie żeby kupować, ale nie widzę nic złego w wożeniu prowiantu ze sobą.
A na przykład wpieprzenie paprykarza z puszki na drewnianej ławie gdzieś przed schroniskiem w Beskidach, noszkurwa toż to sama poezja. A do tego DOKUPIĆ miejscowe pomidorową albo żurek, chociaż czasem w cholerę drogie, żeby schronisko zarobiło. Toż to klimat pamiętany na całe życie.
Czy koniecznie trzeba się w miejscu wypoczynkowym stołować w restauracji?
Nie, szczególnie, jeśli nas nie stać.
Czy taka postawa to już januszowe cebulactwo?
Nie, jeśli zachowujemy dobre wychowanie i kulturę.
W czym widzę samo zło: w śmieceniu zużytymi opakowaniami po jedzeniu - to jest niedopuszczalne.
I drugie: w spożywaniu własnych konserw w miejscach, gdzie powinno się z grzeczności tego nie robić. (Np w barze hotelowym)