Masz rację- mogę.
Ale nie muszę- i to nas różni.
Spróbuj kiedyś przyjemności jakie daje realne życie, zapewniam Cię że też są fajne.
Przepraszam że odnoszę się tylko do ostatniego zdania. Ze wstydem muszę Ci się przyznać, że tylko tyle przeczytałem.
Choć zapewniam Cię z całego serca, doceniam długość odpowiedzi. Wierzę też, że godnie stanąłeś w niej na poziomie, do którego przywykłeś🙂
Antoniusz Mało ludzi umie rozpoznać taką drugą twarz (Bordi)
Nie wiem czy mało, jeśli ktoś się zetknął z czymś podobnym to już ponownie będzie miał choć podejrzenia.
Umówmy się, zdrowi ludzie nie rzucają się namietnie na kogoś, kompletnie go nie znając. U zaburzonych to jest norma.
Antoniusz dodatkowe odpały wielu ludzi właśnie pominie i zrobi wszystko aby znów to odzyskać
Serio?
Nie widzę nic szczególnego w seksie z taką osobą.
One są w stanie zrobić od razu to, na co inne potrzebują czasu. Jadą też ostro po bandzie, ale przecież nie każdy tego potrzebuje.
Poprzez impulsywny seks rekompensują sobie braki i wyrównują emocje, czasem probują też coś udowodnić, ale to przecież nie namiętność.
Namiętnością dla mnie jest mocne pożądanie połączone z dużą otwartością, które zawiera w sobie wiele różnych elementow- od mocnej intymności, czułości, intensywności która jest dostępna w sposób sensualny, ale też normalny seks który staje się w takich okolicznościach wyjątkowy, po długie maratony, kiedy pościel można wykręcać.
Z toksykami masz z reguły tylko ostre rżnięcie. To jest dosyć upośledzony seks sam w sobie (poprzez wąski wachlarz), taką a nie inną otoczkę dają mu nienaturalne emocje, w jakich bywa i jakimi zaraża toksyk.
Gdyby je usunąć, seks sam w sobie będzie mocno schematyczny.
Jeśli ktoś lubi dużo, ostro i mocno, nic tylko szukać kogoś takiego. Pytanie o cenę.