Baelish Robicie to gnój, jakieś wojenki, tak jak by kogokolwiek obchodziło, co jeden anonimowy avatar myśli o drugim anonimowym avatarze, i co myślą o tym osoby których nawet nie znacie.
A jednak.
Każdą osobę wypowiadającą się w tym temacie jakoś obchodzi, może poza Tobą i Daenerys.
Inaczej, wątek zdechłby po chwilowej przepychance między mną a bohaterką.
Dostałem w tym nieoczekiwane wsparcie, co nie mogło przejść bez echa i nie przeszło, bo stało wbrew przekonaniom większości.
To nie jest tak, jesteśmy jedynie anonimowymi awatarami. Przecież w tym wątku pojawiło się mnóstwo emocji, sympatii i antypatii. Jesteśmy ludźmi, którzy używają tego miejsca do komunikowania się między sobą, często wyrażając siebie w ten sposób.
W tym temacie chodziło o autentyczność tego wyrażania się. Kwestia jest drażliwa, bo jednak chcemy mieć wrażenie że jesteśmy autentyczni, że ta druga osoba po przeciwnej stronie też jest.
Chcemy mieć poparcie w tym co robimy. To jest uniwersalne.
Chcemy być zrozumiani.
Ten temat cieszył się dużym zainteresowaniem, bo wywoływał emocje. Każdy tu wypowiadający się jakieś miał w związku z tematem i próbował dać im wybrzmieć.
Dla forum to plus, bo przywiązuje ludzi do siebie i wywołuje ruch. Nawet nowych przyciąga.
Themotha Sam fakt że dorośli ludzie “wyjaśniają” się na małym forum internetowym świadczy o nie do końca zdrowym umyśle ale dość mocnych zaburzeniach
Już dałbyś spokój. Sam robiłeś to wiele razy.
A dziękuję.
Ta piosenka była kiedyś bardzo mocnym wyrazem mojego dualizmu, skrajności. Mocno się z tym tekstem identyfikowałem.
Mam ich świadomość, od dawna określając się mianem “wojny postu z karnawałem”.
Poznałaś mnie trochę, wiesz że na codzień u mnie usmiech na ustach i optymizm. Ale jest też sporo mroku.
I w tym temacie nie chodzi o karmienie go, a o bezpieczny ‘wentyl bezpieczeństwa’.
Pozwalam sobie na “jechanie po bandzie” kiedy uważam sprawę za słuszną i lepiej to robić w taki sposób, z ludźmi którzy tego chcą bo ku temu prowokują lub po prostu w tym uczestniczą.
Przecież za kilka dni, może jutro ten temat zdechnie, wszyscy zajmą się swoim życiem.
Anna słynny temat z BS wcale nie przekreślił Yolo, przynajmniej w oczach wielu wartościowych ludzi, na zasadzie kto się nigdy nie wygłupił niech pierwszy rzuci kamień, lecz co innego tu szkodzi
Piszesz za siebie i ok. Dziękuję.
Jak to było w szerszym odbiorze, dobrze podsumowała @aloha i są ku temu liczne przykłady na forum.
Jeśli ktoś wyrobi sobie na Twój temat jakieś przekonania, nie pozbędzie się ich łatwo.
Ja się dorobiłem takich a nie innych, częściowo na własne życzenie i własnymi siłami, częściowo dlatego że bardzo starano mi się je przykleić.
I z tym drugim walczyłem.
Chyba to Lincolnowi stary dłużnik chciał kiedyś oddać zapomniany dług. Ten mu odpowiedział: "zostaw sobie te dziesięć dolarów.
Za tę kwotę nie opłaca mi się zmieniać przekonań o tobie."
Tak to mniej więcej wygląda.
Ten wątek to starcie przekonań i poglądów, okraszone sporymi emocjami.
Nie ma w tym nic dziwnego czy nadzwyczajnego. Ludzie się ścierają i emocjonują, tym bardziej kiedy drażliwe tematy.
Dla mnie osobiście ten temat był mocno drażliwy.
Jak napisałem wcześniej, wybrzmiało i dla mnie to koniec tutaj.
Właśnie dlatego że ludzie mają tu określone przekonania na mój temat, które odzwierciedlają jakąś tam część mnie, ale nie całość.
A ja nie chcę być bez końca postrzegany tylko w kontekście tej małej części, nie identyfikuję się z tym, wzbudza to mój sprzeciw, próbowałem z tym walczyć.
Gdybym został, to prowadziłoby do kolejnych konfliktów.
Nie chcę też usuwać tego konta, wracać pod innym nickiem I próbować startować od zera tylko po to, by sobie z czystą kartą pogadać z ludźmi, choć to jest częsty mechanizm i dosyć kuszący.
Powiedzmy, że zamykam ten etap.