JAL Przykład z mojego podwórka: pracownik (bez obciążenia lojalką) miał tylko zgłosić się na opłacony kurs na wózek. Nie poszedł, pieniądze przepadły. Dlaczego nie poszedł? Bo nie miał czasu. 🙂
Przykłady z mojego podwórka. Ja swoje czasy zatrudnienia dzielę na dwa okresy:
- Sprzed wejścia Polski do Unii Europejskiej
- Po wejściu Polski do Unii Europejskiej
Ad. 1 Mieszkam w 3city. Po bankructwie Stoczni Gdańskiej sytuacja na rynku pracy była taka, że jak około 0800 byłem na rozmowie o pracę w pewnym biurze konstrukcyjnym, które zaczynało pracę o 0700 to usłyszałem taki tekst: “Ooo, to pan dwudziesty już dzisiaj!”
Znalazłem jakąś tam pracę, gdzie musiałem zaakceptować tzw. płacenie pod stołem. Dzięki czemu gdy stamtąd odchodziłem po otwarciu zachodniego rynku pracy to mój polski pracodawca był mi winien mniej więcej równowartość moich rocznych dochodów. Miałem na utrzymaniu chore dziecko i żonę. pan pracodawca chodził z ochroniarzem, bo bał się, żeby wdzięczni pracownicy go nie zatłukli.
A I tak nieznani sprawcy podpalili mu jego Jaguara. Gdy przesłuchiwał mnie pan policjant, to mu powiedziałem, że gdybym wiedział kto to zrobił, to i tak bym mu nie powiedział (tak bardzo nienawidziłem swojego pracodawcę, który bezlitośnie wykorzystywał nasze przymusowe położenie).
Pan policjant mi powiedział, że świetnie mnie rozumie, bo jego żona też pracuje w prywatnej firmie😂. W firmie mojego kumpla nieznani sprawcy napadli i pobili właściciela. Tak go skopali po głowie, że nie odzyskawszy przytomności zmarł w szpitalu. Gdy prawo nie działa, żaczynają się samosądy. Zabity pracodawca wisiał swoim pracownikom mnóstwo kasy.
Piliśmy póżniej zdrowie tych bezimiennych bohaterów, za których uważaliśmy morderców pracodawców mojego kolegi.
Tak to wygladało w latach dziewięćdziesiątych w 3city.
Gdy już pracowałem u Niemców, to mi opowiedzieli, że byli w szoku, gdy właściciele firmy z Polski, Polacy przyjechali ze swoim pracownikiem- mechanikiem oglądać jakąś tam dużą maszynę, którą chcieli odkupić od Niemców. Panowie prezesi z Polski kazali swojemu pracownikowi nocować w samochodzie (zimą!!!!), a sami poszli do dobrego hotelu.
Oczywiście Niemcy nie pozwolili polskiemu robolowi spać w aucie i sami zapłacili za hotel. I ci Niemcy mnie potem pytali dlaczego tak jest, że polscy pracodawcy jeżdżą takimi autami jak dyrektorzy Shella czy Texaco, a swoich pracowników traktują jak gówno. Nie znam odpowiedzi na to pytanie (chłopskie pochodzenie u polskich biznesmenów?),
I usłyszałem też od Niemców, że jeżeli polscy pracodawcy tak będą traktować ludzi, to daleko nie zajadą. I co nie mieli racji?
Taka sytuacja. Pracowałem już u Niemców, polski bus przywiózł nas spod holenderskiej granicy do Szczecina i wysadził na dworcu kolejowym. Byłem świadkiem, jak do kierowcy busa zadzwonił pan polski pracodawca i mu powiedział, że ma zaraz kurs do Francji.🤢 Byliśmy w szoku. W Niemczech była duża afera, bo policja pod Berlinem zatrzymała polskiego TIRa. Kierowca non stop był w trasie z Warszawy do Madrytu i w drodze powrotnej dotarł już do Berlina. Polscy kierowcy powodowali dużo wypadków w Niemczech, bo byli zmuszani do nadmiernego wysiłku.
W Niemczech polski pracodawca to synonim skurwysyństwa.
Taka sytuacja. Jesteśmy w czarterze u holenderskiej, potężnej korporacji istniejącej już 200 lat. Firma bardzo bogata. Np. podniosła wrak atomowego okrętu podwodnego Kursk z dna Morza Barentsa za co przytuliła 65 mln euro.
Praca na końcu Zatoki Botnickiej, szerokość geograficzna Murmańska. Koniec świata. Holendrzy byli bardzo zadowoleni z naszej pracy. Planowana zmiana załóg. Nasz polski pracodawca chce to zrobić busem. 🤣. Holenderski kierownik projektu był w szoku.
“ Bilet lotniczy do Gdańska dla każdego z was kupiony przez naszą firmę kosztuje tylko 40 euro. Wasz pracodawca na waszej pracy u nas zarobił bardzo dużo pieniędzy. Dlaczego w Polsce tak żle traktuje się ludzi?” Takie teksty słyszałem
Reasumując Holendrzy chcieli nam zafundować powrót do domu na swój koszt, ale polski pracodawca nie chciał się na to zgodzić. A dlaczego? My doszliśmy do wniosku, że polscy pracodawcy to kurwy i złodzieje. Podróż trwała dwie doby busem. 😂
Taka sytuacja z czasów przedunijnych. Kumpel zarządzał knajpą (klubem) w Sopocie. Wziął tą parszywą robotę, bo nie miał wyboru. Wcześniej miał wypadek samochodowy. Pół roku przeleżał w śpiączce. Knajpa, osiem osób personelu. dająca ogromne dochody. Właściciele siedzieli w Acapulco w Meksyku, a knajpą zarządzał kumpel za całe 5 PLN/h. Taka była stawka w knajpie.
Aby nie płacić za ochronę (klub był położony nad samym morzem) to zrobili go czynnym całą dobę😂. Jak z ekipą wpadliśmy do kumpla knajpy gdzie pracował, to pierwsze co nam powiedział: “Tylko nie bierzcie przypadkiem tu czegoś do jedzenia”.🤣 Jak tylko Polska weszła do Unii, to wszyscy się stamtąd zmyli.
Taka sytuacja z czasów przedunijnych. Jestem w delegacji w Rosji. Żona w domu uziemiona, bo zajmuje się chorym dzieckiem. Dzwonię do domu, gadam ze spłakaną żoną. Ja jestem w pracy, znowu nie ma pensji, ona nie wie z czego czynsz zapłacić. Nie pochodzimy z 3city. Ona była w czarnej dupie. Pan właściciel mojej firmy korzystając z okazji nam nie zapłacił pensji. Wtedy do reszty znienawidziłem polskich pracodawców.
Ad 2. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Uważam to za najpiękniejszy dzień w moim życiu bo uwolnił mnie od przymusu pracy u polskich pracodawców.
Taka sytuacja. Duńska firma wyczarterowała dwa holowniki. Jeden niemiecki i jeden polski. Bliżniacze jednostki. Duńczycy płacili Niemcom i Polakom dokładnie te same pieniądze za czarter holowników. Niemcy płacili zatrudnionej u siebie załodze (polskiej) dokładnie 3 x tyle co Polacy swojej. Niemcy jeszcze wynajęli nam dom, abyśmy mięli dobre warunki wypoczynku i dorzucili do tego samochód służbowy z nieograniczonym limitem kilometrów.
Polacy musieli mieszkać na swoim holowniku (ciężkie warunki) no i niska pensja. Nasi koledzy z polskiej firmy zadali naszym niemieckim szefom tylko jedno pytanie: “Czy jak porzucimy pracę to czy nas przyjmiecie?” 😂 Większość Polaków w mojej ówczesnej, niemieckiej firmie porzuciła wcześniej pracę w polskiej.
Po wejściu Polski do Unii kto tylko mógł wyrywał na Zachód. Powody powyżej. Jest ogromny deficyt fachowej siły roboczej w Polsce.
Taka sytuacja. Pracuję u niemieckiego armatora mającego jakieś 60 statków jako III oficer. Dostawa prowiantu na statek w jednym z niemieckich portów. Dla całej załogi na 3 miesiące to jest TIR z przyczepą. Przyjechała dostawa, wysiadła z ciężarówki starszy facet w takim samym kombinezonie jak my i razem z nami targał na statek te skrzynki z żarciem.
Po wszystkim zaprosiliśmy go na obiad. Jak się wpisał do książki trapowej to przepaliło mi styki. To był sam Erwin Strahlmann właściciel naszego statku. Potem spytałem mojego kapitana po co armator (właściciel statku) to zrobił- pomagał polskiej załodze nosić żarcie. Dowiedziałem się, że po to, aby okazać szacunek zatrudnionym przez siebie ludziom. Jakoś nie słyszałem o takich zachowaniach u polskich pracodawców.
Taka sytuacja. Inna firma niemiecka . Budownictwo hydrotechniczne. Firma założona w 1863 roku, do jej ciekawszych osiągnięć należą schrony bojowe dla U-bottów w St. Nazaire, Lorient i Breście w trakcie bitwy o Atlantyk.
Jestem chory na raka. Telefonuję do firmy do Hamburga, że nie mogę iść do pracy bo rak mnie walnął, ma być operacja itd. Jestem w czarnej dupie, mam pewność, że mnie zwolnią. Gdzieś tak po godzinie dzwoni do mnie właściciel firmy i mówi coś takiego: "Stefan, ty się nie martw. Siedż sobie w domu i się lecz. Praca na ciebie czeka i nikt ciebie nie zwolni. Jesteś bardzo dobrym pracownikiem a ja cenię i szanuję takich ludzi.” Siedziałem w domu od grudnia do lipca i Niemiec kazał mi przez ten czas wypłacać normalną pensję. Nie chciał żadnych papierów od doktorów.
Ten Niemiec musiał sprzedać firmę, bo jak mówił jego syn nie nadawał się do prowadzenia biznesu, a on odpowiadał za los ponad tysiąca rodzin. Kazał każdemu swojemu pracownikowi wypłacić ze swojej prywatnej szkatuły dużą sumę pieniędzy (dobre auto sobie za to kupiłem).
Dla porównania: https://www.money.pl/gospodarka/3-tys-zl-brutto-za-prace-ponad-norme-kancelaria-mentzena-szuka-pracownikow-6794963914070912a.html
Ciekawe jakby się zachował taki Mentzen?
Gdy pracowałem u polskiego pracodawcy to mi wisiał równowartość moich rocznych zarobków.
Wkurwia mnie do białośći że taka Konfederacja chce aby Polska wyszła z Unii.