NimfaWodna Owszem gdy nie musisz się ruchać kilkanaście razy dziennie w czasie owulacji. Super gdy po 6 orgazmach nie musisz iść do pracy i chodzić ciągle mokra, nakręcona i myśleć o tym czy nie iść do łazienki i się masturbować
O kurde, to już zabrzmiało bardziej jak problem, niż zaleta. Ale z tego co wiem, to chyba każdy ma inna fizjologie..
Ja na przykład preferuje raz a długo, bo u mnie największa przyjemność jest jak jestem “na głodzie”, a jak go zaspokoję to mi się później najzwyczajniej w świecie nie chce, co jest na swój sposób dobre, bo pozwala trzeźwo myśleć 🙂 Ale z tego co wiem, to są faceci, którzy mogą i po 6 razy w ciągu godziny.. Jakby zrobić szybką matematykę, to by wychodziło, że 5-8 minut na stosunek, plus kilka minut na przegrupowanie sił 🙂
Zgaduję, że masz kilka zabawnych historii z tego okresu 😃 ?
NimfaWodna Takim czymś uniwersalnym co zauważyłam u bliskich dla mnie osób jest to, że nie oceniają, nie są stronnicze.
To chyba przychodzi wiekiem.. Jak się człowiek potknie w życiu parę razy, to zaczyna rozumieć, że nie wszystko jest takie łatwe, jak się uważało będąc młodym, więc tak szybko nie szufladkuje..
NimfaWodna Nie wiem czy miałam kiedykolwiek kiepski seks. Nie wiem czy powinnam tu pisać z czego to wynika.
No to chyba ja jestem nie rozgarnięty, bo nadal nie potrafię zrozumieć, co miałaś na myśli mówiąc:
“Ja tam się wcale nie rucham bo ruchać może mnie dildo”
Chyba, że na tej samej zasadzie, co sobie facet szybko zwali konia, bo nawet mu się nie chce zawracać swojej babie głowy 🙂
Rozwiany Skowronek Faktycznie nigdy nie byłem w długoletnim związku, a jedynie w kilkuletnich.
Żałuj, zaczniesz czegoś od kobiety wymagać to masz po seksie.
Czekaj.. co? Czyli, “nie grymaś, bo i tak, żem łaskawa, że się w ogóle zgodziłam” 🙂?
@“Skowronek”#p82794 Wiele osób z dużą ilość partnerek/partnerów mówi, że różne osoby “smakują” inaczej i nie wiadomo od czego to zależy.
Chyba od wszystkiego na raz.. Na studiach byłem na kursie tańca.. Stało kółko dziewczyn i po każdej piosence faceci robili krok do przodu i szli do nowej.. Niektóre były fajne i spręż czyste i wiedziały co robią, niektóre były jak ciepłe kluchy, jak porządnie nie złapałeś, to się “rozlewały” w ramionach, niektóre się dawały prowadzić, a niektóre same chciały prowadzić i się wręcz z nimi siłowałeś.. Ale najgorszy typ to był dla mnie taki, że co nie zrobiłeś to był opór, nie siłowałeś się na zasadzie “ona wie lepiej”, ale jakby w ogóle nie znała swojego ciała, więc każda część ciała była oporna, tak jakby pozwalała na coś, a za pół sekundy nie pozwalała. Nawet nie umiem tego do końca słowami opisać, ale wszystko się wydawało jakieś takie dziwnie trudne 🙂
Mniemam, że w łóżku pewnie te wszystkie “preferencje” i “obiekcje” i Bóg wie co jeszcze, się potęgują jeszcze bardziej..