To, co zawsze, bez pełnego zaangażowania obu stron nie ma żadnej udanej relacji. Jaką ma kto predyspozycje do stałości niech sobie każdy sam oceni.
Plus zespół podobieństw. Te wieloletnie, udane pary, o których wspomniałam wczoraj nawet fizykalnie były do siebie podobne, jedni podłużni, spokojni, stonowani, drudzy rozgadani, para sangwiników, roześmiane zęby ciągle na wierzchu.
A może po latach ludzie się do siebie upodabniają?