Szarak Pierwszy z brzegu? Johnny. Nie znam go prywatnie, ale pamiętam gdy się udzielał na forum. Jego wątek np. dotyczący socjalizmu i kapitalizmu itd.
I nie twierdzę, że był jakiś mocno lewicowy czy prawicowy - po prostu przemyślenia miał naprawdę dobre.
Nie był bezrefleksyjny na żadną stronę - to na pewno.
Nie jestem skrajny w poglądach.
Z pewnością jednak nie zagłosowałbym na żadnego z lewicowych kandydatów i nawet nie chodzi o kwestie światopoglądowe.
Nie można odmówić Zandbergowi czy Biejat idealizmu, no i szczególnie w tym pierwszym przypadku niektóre diagnozy są słuszne - jeśli ktoś kupował ostatnimi czasy mieszkanie czy nowy samochód może zaobserwować, że deweloperzy czy dealerzy konkurują ze sobą wyłącznie na papierze, różnice między cenami mieszkań w tej samej okolicy czy samochodami z podobnych segmentów są bardzo symboliczne, każdy bardzo pilnuje swoich bardzo wysokich marż, panuje cicha współpraca i zmowa - i nie ma mowy o obniżkach nawet jeśli dany model czy mieszkanie długo zalega na rynku, minimum 20% zysku w przypadku dewelopera musi się zgadzać - inaczej nawet nie rozpocznie inwestycji, będzie czekać na lepszy moment - gdy zarobi “swoje”. Wiem, co mówię.
Mam jednak problem z proponowanymi przez lewicę rozwiązaniami typu mieszkania rządowe - na początku swojej drogi zawodowej pracowałem w administracji rządowej i wiem jak to wygląda - nie pracują tam najwybitniejsi i najuczciwsi ludzie, idealiści, a raczej miernoty bez kompetencji, ludzie dopiero zaczynający karierę zawodową lub ludzie poustawiani przez znajomych, którzy chcą tam trochę powegetować i swoje zarobić, a potem zgarnąć fajną odprawę. Nie widzę tego jak tacy ludzie mieliby z powodzeniem cokolwiek “budować” - dlaczego mieliby znaleźć ku temu motywację. Można oczywiście takie miejsca dopompować kasą, ale i ona zostanie w większości przez nich przeżarta, zmarnowana - aparat administracyjno-urzędniczy przeżre wszystko. Nie widzę powodu, żebym miał płacić jeszcze wyższe niż obecnie podatki, żeby dokładać się do takiej katastrofy.
Nie twierdzę jednak, że prawica proponuje lepsze rozwiązania - państwo minimum, które proponują Mentzen czy Braun to dobre rozwiązanie wyłącznie dla ludzi, którzy już teraz sobie dobrze radzą - im faktycznie mogłoby być lepiej (przez jakiś czas), reszcie zdecydowanie nie. Gdyby ich postulaty były do zrealizowania to pewnie z czysto egoistycznych pobudek mógłbym przełknąć ich zamordystyczny katolicyzm i populizm i oddać na nich głos - tyle, że skoro deklarują, że nie wejdą w koalicję z żadną z dwóch największych partii to będzie to zmarnowany głos, do śmieci. Bo Prezydent gówno może, o czym większość ludzi zapomina.
A skoro na Tuska czy Kaczyńskiego głosować nie będę, a reszta kandydatów to żart to wybór jest prosty - tym razem odpuszczam.
Nie wiem jaki system sprawdziłby się najlepiej - na chwilę obecną wydaje mi się, że jednak coś w stylu systemu mieszanego, gdzie różne grupy interesów muszą się dogadywać, ścierać - gdzie lewica musi rozmawiać z prawicą i odwrotnie.