Sydney
One nie rozumieją o czym mówią.
To jest taki brak wyobraźni, że mi się to w głowie nie mieści.
Wojna to nie zabawa na hurrrrra, ognia i do przodu. To gwałty, tortury, rozpadające się ciała na polu bitwy, smród, brud i konanie w śmierci godzinami.
Podczas gdy dla mojego pokolenia pójście do normalnej pracy często wywołuje “stres” ponad siły.
No z czym do ludzi…