@leto Ja Ci tylko podałem rozwiązanie bo zacząłeś płakać nad biednymi niewolnikami. Jeśli nie chcemy systemu, który wyzyskuje to przejdźmy na drogę Indian gdzie nikt nie żyje z czyjejś pracy tylko oni żyją solidarnie w zgodzie z naturą wśród bliskich. Podeslalbym ci artykuł w którym opisano spotkanie plemion indiańskich z korpoludkami z UK, ale nie mogę znaleźć tego teraz w necie.
Colemanka
Pierwsza sprawa to obniżasz pensje xD
Tak pół żartem pół seriom 😃
Widzisz wami przemawiają emocje a ja się opieram na nauce i faktach. I teraz może was zaboleć ale nie ja wymyśliłem zasady gry. Ja tylko raportuję jak wyglądają fakty. A faktem jest, że większość samotnych matek wychowuje przestępców(80% przestępców w tym gwałcicieli) a bezdzietne kobiety powodują niż demograficzny, który dotknie nas wszystkich.
Wspomniałbym jeszcze, że to kobiety składają ¾ pozwów o rozwód co w ostateczności psuje rodzinę, dąży do samotnego rodzicielstwa a to z kolei wracamy do punktu o 80% przestępców i koło się zatacza.
Czy teraz każda samotna matka nastawia dziecko przeciwko ojcu i wychowuje przyszłego przestępcę? I don’t think so bo jest wiele dziewczyn, które stara się jak może, ale statystyka niestety jest nieubłagana. Ja wiem, że są różne sytuacje, ale bądźmy realistami - rozwody z powodu pobicia czy choroby psychicznej ( w tym alkoholizm) jest raptem znikoma co oczywiście nie znaczy, że się nie zdaza, ale jest to nieznaczne w całej tej skali. Ja tu mówię o większości. Powodem rozwodów w Ameryce bo stąd mam dane - to kwestie finansowe i “brak szczęścia”.
Co więcej nawet wśród par lesbijek wyliczono najwięcej rozwodów więc musi być coś na rzeczy z tym wybrzydzaniem kobiet skoro nawet same że sobą nie potrafią wytrzymać xDD Jakimś cudem geje się nie rozwodzą tak często. Jeszcze raz powtórzę: Ja nikogo tutaj nie atakuje ja tylko przywołuje fakty: Nie kazałem kobietom się rozwodzić a facetom żyć w stabilnych związkach xD. Poza tym to ok. połowa rozwodników żałuję, że wzięła rozwód.
Celem małżeństwa zawsze było wychowanie dzieci a nie czyjeś szczęście. Nie mówię, że nie można być szczęśliwym, ale ten stan nie trwa cały czas. Małżeństwo to nie wieczny miesiąc miodowy tylko poważny kontrakt biznesowy, który wymaga pewnych wyrzeczeń i poświęceń. W końcu jak to powiedział Kevin Samuels - Życie polega na transakcji. By coś zyskać musimy coś poświęcić. Analogia - jeżeli chcę dobrze wyglądać to muszę moje mięśnie nastawić na ból spowodowany ćwiczeniami. Transakcja jest? Jest. Nieprzyjemność, poświęcenie za późniejsze korzyści. Jakby moi rodzice się poddali po pierwszym kryzysie i płakali, że są nieszczęśliwi to już dawno byliby po rozwodzie. Tymczasem są razem bardzo długo bo zamiast płakać i szukać mitycznego szczęścia, to rozmawiają ze sobą o swoich potrzebach i problemach 😉
Propo dzieci - czy ja każe komuś rodzic dzieci? Nie, ale jeżeli rozpowszechnimy trend nierodzenia dzieci to skutki odczujemy wszyscy w tym także te bezdzietne kobiety. Jeszcze raz powtórzę co mi tam. Bogatym oligarchom zależy na tym aby duża ilość kobiet była bezdzietna i najlepiej singielkami dlatego powstały wielkie ruchy i manewry medialno-społeczne by odepchnąć kobiety od macierzyństwa i atakować mężczyzn. Primo, że wydają wtedy więcej i dają zyski korporacjom (80% dóbr konsumują i kupują kobiety a najwięcej SINGIELKI) a dwa jak jest niż demograficzny to można sprowadzić tanią siłę roboczą w postaci imigrantów. I to te imigrantki mają rodzić. Wtedy wszyscy odczujemy spadek pensji.
No i jak wspomniałem wcześniej najbardziej to kobiety odczują konsekwencje powyższych działań. Już teraz badania pokazują, że poziom zadowolenia kobiet spadł drastycznie od lat 70-tych tymczasem faceci jako tako trzymają się stabilnie, więc dostaniemy po dupie wszyscy, ale nas tak bardzo to nie zaboli jak was.