leto No nie ma, ale to też nie do końca w tym rzecz.
Właśnie w tym rzecz, to PAŃSTWO tworzy problem a potem bohatersko z nim walczy.
leto Będąc dyrektorem (powiedzmy że prywatnego) szpitala, też byś kupował zajebiste środki dezynfekcyjne, żeby uniknąć rozprzestrzeniania się na terenie placówki chorób. Też byś nalegał, żeby chirurdzy nosili maseczki podczas cięcia pacjentów (jakoś nikt nie marudzi, że jest to przejaw dyskryminacji chirurgów, którzy wolą pracować bez maseczek). Nie wykluczone też, że nalegałbyś na zaszczepienie się przeciwko pewnym chorobom. Bo w ten sposób unika się potencjalnych pozwów i odszkodowań.
Sprawiasz, że rzeczowy argument staje się niedorzeczny przez pchanie go do granic absurdu. W trakcie operacji ryzyko zakażenia jest chyba znacznie większe i nie trzeba tego nikomu tłumaczyć. Maski na świeżym powietrzu natomiast to absolutny kurwa kretynizm, używanie ich w marketach podobnie.
leto Kazałbyś chociaż tym chirurgom myć łapy przed wzięciem w nie skalpela? 😃 (żart, nie obrażaj się)
Nie obrażam, to żaden argument a i żart słaby.
Ja nie jestem przeciwko szczepieniom, nie jestem nawet przeciwko TYM szczepionkom - pod warunkiem, że jest przebadana, dopuszczona do użycia, mogę ją sobie kupić za swoje wtedy gdy ja i mój doktor uznamy, że plusy przewyższają minusy a sprzedawca nie jest zwolniony ze WSZELKIEJ odpowiedzialności.
A nie że jakiś debil w rządzie podpisuje niejawną umową z konglomeratem medycznym twierdzącym, że ma coś co w sumie ma wystarczającą skuteczność by uznać to za szczepionkę więc przepłaci za to bo chce mi zrobić dobrze wbrew mojej woli gdy nawet mnie nie zna, nie rozmawiał nigdy z moim lekarzem i nie wie czy ten produkt jest dla mnie odpowiedni.