azagoth Różnica pomiędzy rokiem 2019 a 2020 to aż 77 964 osoby. Różnica ogromna i statystycznie niepomijalna - wynosi około 19%! Jest to zgodne z raportem Eurostat.
Zaprzeczę sam sobie i wprowadzę vacatio legis na swoje milczenie w temacie wirusa. Sięgasz po dane i interpetetujesz je tak jak każe ci twoja wiara, że wirus to betka i powinniśmy z nim zyć jak by nigdy nic. Wirus jest olbrzymim problemem min. dlatego, że:
1) Nie ma śmiertelności 20-30%. Paradoksalnie im bardziej śmiertelny wirus (typu Ebola) tym mniej niebezpieczny populacyjnie. Bo jak ludzie szybko się pogarszają po zakażeniu, to lądują w szpitalu i można ich i ich najbliższych szybko izolować od reszty społeczeństwa tj. przerywać łańcuchy zakażeń. Dlatego Ebola SARS czy MERS się nie rozprzestrzeniły na cały świat. Pandemiczny potencjał ma tylko wirus, który nie ma dużej śmiertelności ale ogromny potencjał zakażania tj. dużo osób, które chodzą i zarażają innych uważając, że mają tylko lekką grypkę. Przez to wirus rozprzestzenia się bardzo dynamicznie w populacji. I nawet jeśłi tylko 2% z tej populacji umrze, to dużo bardziej grożne jest 2% od 10 mln zakażonych niż 90% w Eboli od 1000 zakażonych (statystyka).
2) Wirus jest groźny, bo pogarszający się pacjenci z zapaleniem płuc absorbują zasoby sektora zdrowotnego takie jak lekarze, pielęgniarki. łóżka OIOM, ECMO czy respiratory. Jeśli załóżmy przyjmiemy, że tylko kilka % osób z wirusem, który powszechnie zakaża populację trafia do szpitala, to paraliż szpitali gotowy, bo to setki tysięcy nadmiarowych pacjentów w szpitalach, których normalnie nie powinno tam być. A respiratorów czy łóżek potrzebują też inni chorzy, którzy nie mają wirusa ale potrzebują zasobów medycznych. Stąd cała masa innych zgonów, to zgony nie z powodu wirusa, tylko z powodu tego, że wirus angażuje zasoby nie pozwalając leczyć innych chorych.
3) Wirus atakuje grupy zagrożone. Owe mityczne choroby współistniejące, to nie są tylko ludzie na progu śmierci. To są ludzie z cukrzycą, z astmą, POCHP, czy innymi chorobami, które pozwlają na w miarę normalne funkcjonowanie, a z powodu wirusa znacznie zwiększają ryzyko zgonu. Stąd obostrzenia, to jakiś sposób ochrony tych grup.
Tyle. Z powyższych powodów uważam to co uważam. Tzn. udawanie że wirusa nie ma i lekceważenie go jak postulują niektórzy, doprowadziło by do znacznie większej liczby nadmiarowych zgonów w społeczeństwie.