Johnny Taki mały niuans - zajmowałby się tym junior lawyer albo jakiś aplikant I roku.
Wiem, mam wizytówkę tego junior lojera, siedział tuż koło mnie. Młody, ambitny.
A jego dyrektor, właściciel menażerii siedział naprzeciwko.
Johnny Osobiście poszukałbym prawnika prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą - byłoby znacznie taniej.
No, takiego właśnie znalazłem - zalatany, nie ma aplikanta, wiecznie zagoniony, moja sprawa na sam koniec, bo karne, rozwodowe, wszystkie ważniejsze.
No byłoby. Znalazłem innego, mniejsza kancelaria, również polecanego.
Okazało się, że miał IDENTYCZNY MODUS OPERANDI jak mój obecny - zero akcji, przespanie terminu, klient nagabywał do samiuśkiego końca z jednym marnym pismem.
Johnny No nie wiem, ja w sprawach, na których mi zależy (czyt. klient strasznie ciśnie) dzwonię do sądu, umawiam się z przewodniczącym wydziału, piszę maile. I z reguły coś to daje.
Mam wrażenie, że mój nie umie maila obsługiwać oprócz jednego razu rocznie.
Johnny A co z opcją postraszenia starego prawnika jakąś dyscyplinarką?
No cóż, inny światły człowiek zajmujący się odszkodowanianiami oświecił mnie, że będzie STRASZNIE CIĘŻKO UDOWODNIĆ SZKODĘ, jaką mi mecenas uczynił.
Johnny Gdyby nie dało się nic odzyskać od starego to po co prawnikom polisa OC? 🙂
Polisa polisą, ale jak napisałem wcześniej - sprawa udowodnienia szkody jest mega trudna, lub niemożliwa.
Dziękuję, powracam do mojego nihilizmu - brak nadziei.
CZEKAĆ.
CZEKAĆ.
HATOR…
HATOR…
HATOR…