Bardzo ciekawy artykuł traktujący o różnicach pomiędzy mężczyznami a kobietami. Rzeczowe podejście to jak odwiedzający prysznic w świecie, który próbują nam przemodelować “postępowe” środowiska zakompleksionych i gniewnych dziwaków. Smacznego https://blogs.scientificamerican.com/beautiful-minds/taking-sex-differences-in-personality-seriously/

Najciekawsza z całości, wg mnie, jest ostatnia część, a w szczególności fragment zaczynający się od “In February 2019, psychologists Cordelia Fine, Dapna Joel, and Gina Rippon wrote an article…” . Temat jest oczywiście złożony, jak słusznie zauważa autor artykułu. Brakuje mi w tej analizie jednej sprawy: czy wszystkie różnice między płciami są naturalne (w jakikolwiek sposób rozumiemy słowo “naturalne”, bo można je rozumieć na różne sposoby) korzystne dla konkretnych jednostek, ich socjalizacji, ich otoczenia i całości społeczeństwa, czy też może nie koniecznie? Na przykład asertywność. To oczywiście prawda, że jest masa badań potwierdzających, że kobiety są przeciętnie mniej asertywne od mężczyzn. Jedni twierdzą, że to kwestia cech wrodzonych, inni, że wychowania/socjalizacji, inni - że mieszaniny tego i tego. Co, jeśli jednak głównym czynnikiem hamującym asertywność kobiet - a asertywność jest raczej jednoznacznie korzystną cechą dla każdego człowieka - jest wpływ społeczeństwa, które “urabia” kobiety pod swoje wyobrażenie? Czy w takiej sytuacji nie byłoby korzystne, zarówno dla kobiet i dla społeczeństwa jako całości*, gdyby w jakiś sposób spróbować znieść tą presję i zachęcić kobiety do rozwoju asertywności? słyszałem kilka razy od znajomych kobiet anegdotki, które brzmiały dość podobnie: miałam jakiś tam pomysł w pracy, przedstawiłam go przełożonemu/zespołowi, ale mnie “zakrzyczeli”. Potem przestałam się wychylać ze swoimi pomysłami.

leto Co, jeśli jednak głównym czynnikiem hamującym asertywność kobiet - a asertywność jest raczej jednoznacznie korzystną cechą dla każdego człowieka - jest wpływ społeczeństwa, które “urabia” kobiety pod swoje wyobrażenie? Czy w takiej sytuacji nie byłoby korzystne, zarówno dla kobiet i dla społeczeństwa jako całości*, gdyby w jakiś sposób spróbować znieść tą presję i zachęcić kobiety do rozwoju asertywności? słyszałem kilka razy od znajomych kobiet anegdotki, które brzmiały dość podobnie: miałam jakiś tam pomysł w pracy, przedstawiłam go przełożonemu/zespołowi, ale mnie “zakrzyczeli”. Potem przestałam się wychylać ze swoimi pomysłami. Shockujące… No przecież to, co napisałeś to potwierdzenie braku asertywności. Miałam JEDEN pomysł (oczywiście uważam go za genialny) a te chujki go uwaliły (bo na 95% był chujowy). No ale to doskonała przyczyna tego, żeby teraz siedzieć na dupie i robić absolutne minimum bo mnie “zakrzyczeli”. Taa… biedne myszki… Zawsze takie pokrzywdzone a one chciały tak dobrze. Kiedy Ty przestaniesz być taki naiwny @leto ? Przecież to tak schematyczne zachowanie Julki-nieroba, że aż w oczy kole. Gdybym, kurwa, poprzestał w życiu na pierwszym chujowym lub zakrzyczanym pomyśle to bym teraz żarł obierki od ziemniaków.

azagoth Gdybym, kurwa, poprzestał w życiu na pierwszym chujowym lub zakrzyczanym pomyśle to bym teraz żarł obierki od ziemniaków. Dokładnie to samo napisałem, z perspektywy kobiety. Gdyby zaczęły być bardziej asertywne, być może byłoby to z korzyścią dla nich, jak i reszty społeczeństwa. azagoth bo na 95% był chujowy Well, to jest Twoja opinia, zgodna z typowymi stereotypami na temat płci. Jeśli twierdzisz, że negatywna ocena wydajności kobiet wynika wyłącznie, albo prawie wyłącznie, z ich faktycznie gorszej wydajności, to mam dla Ciebie niewygodną informację: istnieje masa eksperymentów wykazujących, że np to samo performance review jest oceniane gorzej (również przez kobiety), jeśli dotyczy kobiety, niż mężczyzny. Tutaj masz parę słów na temat jednego z takich eksperymentów: In the second study, managers participated in a randomised double-blind experiment, with the stated purpose of “understanding their experiences managing others”. They were each given a fictitious performance review for a veterinary surgeon. Everyone was given an identical performance review, except that the name of the vet differed: either Mark or Elizabeth. Managers evaluated the vet’s performance/competence and indicated the salary they would advise if this employee was in their own practice. “The resulting evaluations were systematically biased among those who thought gender bias was no longer an issue,” said co-author, Professor Michelle Ryan, of the University of Exeter. “Unsurprisingly, these biased evaluations led to lower pay recommendations for female vets. Zwróć uwagę na słowa randomised double-blind . azagoth Kiedy Ty przestaniesz być taki naiwny @leto ? Co konkretnie uważasz za naiwność? Czy też może tak sobie chciałeś po prostu z rana rzucić losową obelgą?

leto Well, to jest Twoja opinia, zgodna z typowymi stereotypami na temat płci. Nie - to jest opinia powstała na podstawie DOŚWIADCZENIA i w dupie mam stereotypy - uwaga odnosiła się do takiego podejścia w ogólności. Jednak to kobiety z reguły chcą wyglądać na pokrzywdzone i, jak sam napisałeś, wykorzystują same te sytuacje by postawić się w takiej roli. Z reguły nowe lub w miarę nowe osoby przychodzą do roboty i mają masę “świetnych” pomysłów. Tylko, niestety, zazwyczaj nie znają realiów firmy, biznesu i detali pracy. Zatem ich “wspaniałe” pomysły są szybko uwalane i nie dyskutowane aby nie tracić czasu i nie ośmieszać pomysłodawcy długim biczowaniem. Sam miałem tak niejednokrotnie i obserwowałem jak również moi nowi pracownicy tak mają. Nic nowego pod słońcem i nie sądzę, żeby się zmieniło kiedykolwiek. Jeśli zaś pomysł był dobry (a w większości takie, niestety, nie są) to jest brany pod uwagę - nie znam przedsiębiorcy czy managera, który wyjebuje do kosza dobre pomysły ze względu na płeć. Takie bajania to istnieją tylko w lewackim świecie wiecznie pokrzywdzonych soy-bojów i juleczek. Dobry pomysł = kapusta i korzyści.

azagoth jak sam napisałeś, wykorzystują same te sytuacje by postawić się w takiej roli Nie napisałem nic takiego. Napisałem, że brak asertywności prowadzi do mniejszej siły przebicia w pracy. Nie twierdzę, że wszystkie ich pomysły były zajebiste, natomiast przytoczone przeze mnie wyniki badań pokazują, że też raczej nie wszystkie pomysły były chujowe, a na ich ocenę mają silny wpływ stereotypy na temat płci. azagoth Takie bajania to istnieją tylko w lewackim świecie wiecznie pokrzywdzonych soy-bojów i juleczek. Takie “bajania” są udokumentowane solidnie przeprowadzonymi badaniami, o których wyżej wspomniałem. Możesz udawać, że to nie istnieje i zaszyć się w swojej androcentrycznej bańce - nie ma sprawy - tylko w jaki sposób w tedy różnisz się od Julek zaszytych w ginocentrycznych bańkach? Jeszcze jedna sprawa: osobiste doświadczenie. Byłeś kiedyś świadkiem morderstwa? Bo ja nie. Powinniśmy stąd wyciągać wniosek, że morderstwa nie istnieją? 😉

@leto Byłem świadkiem morderstwa i co z tego? Dowodzi to Twojej albo mojej racji? Coraz głupsze wpisy popełniasz.

azagoth ja nie byłem. Czy to jest argument, że powinienem wątpić w to, że zdarzają się morderstwa? Bo takim samym argumentem operujesz, pisząc, że azagoth to jest opinia powstała na podstawie DOŚWIADCZENIA oraz azagoth nie znam przedsiębiorcy czy managera, który wyjebuje do kosza dobre pomysły ze względu na płeć co jak rozumiem ma podważać realność stereotypów płciowych w pracy.

Jak zwykle - ja o własnym doświadczeniu a Ty o teorii. Ale to Ty masz rację a mój świat jest urojony i nieprawdziwy.

Twój świat jest jak najbardziej prawdziwy, tak samo jak mój. Tyle że to nie jest cały świat. azagoth Ty o teorii Uważasz, że badania przeprowadzane na managerach firm, które jasno wykazują gender bias , to tylko teoria? Interesująca opinia. Rozwiń proszę.

azagoth Jeśli zaś pomysł był dobry (a w większości takie, niestety, nie są) to jest brany pod uwagę - nie znam przedsiębiorcy czy managera, który wyjebuje do kosza dobre pomysły ze względu na płeć. Well, wystarczy, że zblazowany i mało innowacyjny manager zostanie skonfrontowany z TAŃSZYM dla szefa świerzakiem, który nie myśli utartymi w firmie schematami i wnosi warte uwagi pomysły. Zakładasz, że manager pokieruje się dobrem firmy, a nie swoją pozycją w przedsiębiorstwie. Bardzo pięknie 🤗 Ktoś zgryźliwy mógłby napisać, że naiwnie 😋

Nie, nie jesteśmy tacy sami

Themotha

KimUnJest Bo gdzieś szambo frustracji musi wybić! Jeśli przez 30 lat żyjesz w bańce własnej zajebistości pompowanej przez rodziców, znajomków i innej maści klakierów, kukoldziarzy i koniobijców internetowych, to potem trudno wrócić do szarej rzeczywistości, w której z głównej roli schodzisz na trzecioplanową rolę statysty jakich wielu.

A potem po 30-stce znajdują jakiegoś kukolda, po którym jeżdżą jak po szmacie wyładowując na nim wszystkie swoje bolączki, że się nie ma tego co się chciało mieć.

Stąd i seks zanika po ślubie i inne rarytasy.

Bo Pani zamiast miłości to czuje obrzydzenie do partnera, którego wzięła z braku laku, bo na 35 letnie ciało -którego seksowne części coraz bardziej przegrywają z grawitacja- wartościowych jednostek jakoś brak.

KimUnJest

Themotha potem po 30-stce znajdują jakiegoś kukolda, po którym jeżdżą jak po szmacie wyładowując na nim wszystkie swoje bolączki, że się nie ma tego co się chciało mieć

No to jest właściwie najgorsze. Bo to że ktoś na swoje życzenie kisi się w bajorku własnej frustracji to jego los. Ale kiedy z kogoś się robi “gazę” na własne cuchnące już rany, to jest skurwysyństwo.

KptSkok1

azagoth Ja wiem, że o gustach może się nie powinno dyskutować ale… jak można wyglądać jak ta kobieta? Ona naprawdę myśli, że to ładne? Porobiona strasznie. Włosy zrobione, rzęsy doczepione, makijaż morderczy. No i tatuaże. A, zapomniałbym, wypchnięty biust. To jest naprawdę niesmaczne.
Nie wiem jak inni - mogę być w mniejszości - ale ja ogromnie cenię naturalne piękno. Zdrowe włosy, ładną cerę, jędrne ciało, czystą twarz. Bez doczepek, doklejek, udziwnień.
Tylko do tego trzeba coś ze sobą robić. Jeść, ćwiczyć i UMIEĆ SOBIE czasem ODMAWIAĆ.
A większość kobiet to niestety infantylne rozkapryszone bachory bez umiejętności rozumienia i konsekwencji.
Dla większości DBANIE o siebie równa się ZROBIENIE się.
Czyli zaklajstrowanie wszystkiego tak, żeby wyglądało.
Emanacją tego jest to, co się dzieje w sieci. Kobiety retuszują swoje zdjęcia, żeby wyglądać jak swoje marzenie. A że rzeczywistość jest inna? Tym gorzej dla rzeczywistości 🙂🙂

[usunięty]

KptSkok1 I śmieszą mnie mężczyżni, którzy (nawet, jeśli odnoszą sukcesy na innych polach i mają łeb na karku) biorą takie lale za towarzyszki.

Taka mała dygresja - pamiętam jak jakieś 15 lat temu na wesele mojego kuzyna mój inny kuzyn przyszedł z mocno zrobioną laską z dupą i cyckami na wierzchu. Pan młody (chłopak po podstawówce, prosty, ale szczery) spojrzał na nią zdegustowany i powiedział do mnie zdanie, które zapamiętałem na zawsze.
“Wiesz Johnny, ja nie mam nic do plastiku, ale on jest dobry wyłącznie na raz. Dziewczyny nie szuka się wyłącznie fiutem” 😃

azagoth

[usunięty] Wiesz Johnny, ja nie mam nic do plastiku, ale on jest dobry wyłącznie na raz. Dziewczyny nie szuka się wyłącznie fiutem

Mylił się. Jest dobry na 1-3 razy.

Nieogradowany

azagoth Jest dobry na 1-3 razy

A co jeżeli ta plastikowa lala zajebiście się rucha? Wtedy na więcej razy? Czy kategorycznie porzucasz po pierwszych trzech?

azagoth

Nieogradowany
Dopuszczam możliwość do 5-ciu razy - ale to w drodze wyjątku i wyłącznie na gorącą prośbę zainteresowanej, która prosi na kolanach, po zawiązaniu warkocza.

A tak serio to nie miałem zbyt wiele do czynienia z plastikowymi lalami. Nie moje klimaty.

Colemanka

KptSkok1 Ludzie, jak się można doprowadzić do takiego stanu?

A Brigitte Bardot, jak można się do takiego stanu doprowadzić?! Tak zwyczajnie chamsko wziąć i się zestarzeć 😉

Jasnie_wielmozny

Colemanka A Brigitte Bardot, jak można się do takiego stanu doprowadzić?! Tak zwyczajnie chamsko wziąć i się zestarzeć 😉

Papieroski hurtowo, pewnie winko wieczorem i jakieś enchilladas i zero ruchu. Nie zwalajmy wszystkiego na starość.

Colemanka

Jasnie_wielmozny Papieroski hurtowo, pewnie winko wieczorem i jakieś enchilladas i zero ruchu. Nie zwalajmy wszystkiego na starość.

No proszę Cię. Brigitte ma obecnie 86 lat. Na tym zdjęciu jest w podobnym wieku do poprzedniej pani czyli koło 7 dych. Zobaczymy jak Wy będziecie wyglądać w ich wieku i czy ktoś będzie załamywał ręce jak można się do takiego stanu doprowadzić 😉

Jasnie_wielmozny

Colemanka Zobaczymy jak Wy będziecie wyglądać w ich wieku

Jak to jak, jak milion dolarów
https://www.czczaplinski.com/post/portret-z-historią-franciszek-starowieyski

Colemanka

Jasnie_wielmozny Jak to jak, jak milion dolarów
https://www.czczaplinski.com/post/portret-z-historią-franciszek-starowieyski

No proszę Cię, nie porównujmy ze sobą starszych ludzi. Dla mnie oni są po prostu najnormalniej w świecie starzy i nic ze sobą nie musza robić. Każdy z nas taki będzie, jak w ogóle dożyje.

Jeszcze tam pal sześć w twoim wieku to każdy myśli że się nie zestarzeje no ale Kapitan to pojechał 😉

KptSkok1

Colemanka Dla mnie oni są po prostu najnormalniej w świecie starzy i nic ze sobą nie musza robić. Każdy z nas taki będzie, jak w ogóle dożyje.

Jeszcze tam pal sześć w twoim wieku to każdy myśli że się nie zestarzeje no ale Kapitan to pojechał

Rozróżnijmy dwie rzeczy.

Skutki upływu czasu. Tutaj nie mam NIC do gadania. Nie mam nic do tego, że są zmarszczki, ciało nie jest tak jędrne, tu i ówdzie coś się obsuwa… Nic to.
Skutki zaniedbania. I tutaj wchodzę ja - cały na czerwono i cuchnący prochem i siarką 🙂 Tak jak pisali przedmówcy: to już jest kwestia wyborów. Samokontroli.
Moja krytyka dotyczyła aktorki. Kobiety, która ma czas, środki (nawet po zakończeniu kariery) na to, żeby się jakoś prowadzić.
Nie piszę tu o pani, która sprząta domy pod 12 godzin dziennie i ma na utrzymaniu męża alkoholika. Od takiej kobiety nie można wymagać, żeby się wysypiała, ograniczyła węglowodany i fitnessowała. Jestem realistą.
Ale od wielu innych kobiet można wymagać. I można im stawiać swego rodzaju zarzuty. Że, wbrew powszechnej wiedzy (to nie jest rocket science, jak to mówi się w USA) nadmiernie spożywają cukry proste, które najszybciej zmieniają się w tkankę tłuszczową. Że nie ćwiczą. Że wolą maskować, udawać. Że klepią farmazony i uwierzą w każde bzdurne wytłumaczenie, żeby tylko nie zrobić jednego: mniej jeść, inaczej jeść, zmobilizować się.
To, o czym pisze @“[usunięty]”Nieszczęśliwe kobiety i pozostali to jest właśnie dramat. Partner (bo dotyczy to też mężczyzn) zapuszcza się, stając się nieatrakcyjny seksualnie. Dla mnie to jest obraza drugiej osoby w związku. Jak bowiem można (zakładając, ze oczekuje się wierności i wzajemności) podtykać komuś pod, no powiedzmy nos, zaniedbane, zapuszczone ciało?
Uważam, ze jeśli podstawowe potrzeby są zaspokojone, to naprawdę zadbanie o siebie (nie “robienie się” tylko prowadzenie higienicznego trybu życia i dbanie o sylwetkę) to w Polsce nie jest wielkie wyzwanie. To nie Syria, wojny nie ma. Od 5 przy krowach też nie trzeba robić. Dieta, ćwiczenia, mniej Neflixa, więcej snu. Ale dla większości “nie da się”.

azagoth

Mnie ogólnie dziwi niezmiernie, zajwisko ludzi (szczególnie ci że świecznika), którzy nie potrafią się zestarzeć z godnością.
Szaleństwo operacji i poprawiania urody po 50 jest czymś, czego nie rozumiem zupełnie.

Colemanka

azagoth Mnie ogólnie dziwi niezmiernie, zajwisko ludzi (szczególnie ci że świecznika), którzy nie potrafią się zestarzeć z godnością.
Szaleństwo operacji i poprawiania urody po 50 jest czymś, czego nie rozumiem zupełnie.

Madonna 62 lata. Jaśkowe milion dolarów.

Ola

azagoth Dzisiaj mam fazę na Bill Burra
Why can’t you just admit it’s over xd

KimUnJest

azagoth Mnie ogólnie dziwi niezmiernie, zajwisko ludzi (szczególnie ci że świecznika), którzy nie potrafią się zestarzeć z godnością.
Szaleństwo operacji i poprawiania urody po 50 jest czymś, czego nie rozumiem zupełnie.

Wydaje mi się, że to kult ciała, wyglądu promowany nad umysłowość. Dzisiaj jest chyba apogeum tego. Nie neguję wartości zdrowotnej sportu i dbania o organizm, ale narcystyczne rzeźbienie to chyba takie samo zaburzenie jak wiele innych.

Podoba mi sie jak Monica Bellucci sie starzeje. Niegdyś, dla mnie i chyba dla rzeszy mezczyzn, ikona i kanon kobiecej urody, dzisiaj starzejąca sie z godnością kobieta. Być może cos sobie tam ostrzyknęła, ale na pewno nie karytkaturalnie wygląda jak wiele gwiazd.

azagoth

Colemanka Madonna 62 lata. Jaśkowe milion dolarów.

No ale co mam z tym zrobić? Podziwiać zdjęcie, Photoshop, makijaż i kunszt chirurga? Czy coś innego?
Mam się posikać z powodu tego, że Madonna tak wygląda? Wciąż jest 60-latką. Nic tego nie zmieni.

Colemanka

azagoth No ale co mam z tym zrobić? Podziwiać zdjęcie, Photoshop, makijaż i kunszt chirurga? Czy coś innego?
Mam się posikać z powodu tego, że Madonna tak wygląda? Wciąż jest 60-latką. Nic tego nie zmieni.

Spokojnie. To tylko ilustracja jaśkowego miliona dolarów. Nic z tym nie musisz robić.
BTW nie wytrzymałabym z Tobą nawet trzech minut w pokoju.

Jasnie_wielmozny

Colemanka Spokojnie. To tylko ilustracja jaśkowego miliona dolarów. Nic z tym nie musisz robić.

Po co mi ta babcia, feeeeeee z czym do ludzi. Ona jest tak porobiona że jak się uśmiecha to podnoszą się jej palce u stóp. Pola Raksa się ładnie starzeje.

Artyści czady ruchają tylko młodsze zostawiam ją @azagoth niech podbija może Madonna jest do wzięcia.

azagoth

Colemanka BTW nie wytrzymałabym z Tobą nawet trzech minut w pokoju.

Jeśli już wpuściłbym Ciebie do pokoju to znaczy, że oczekiwałbym więcej niż 3 minuty.

Colemanka

Jasnie_wielmozny Po co mi ta babcia, feeeeeee z czym do ludzi. Ona jest tak porobiona że jak się uśmiecha to podnoszą się jej palce u stóp. Pola Raksa się ładnie starzeje.

Artyści czady ruchają tylko młodsze zostawiam ją @azagoth niech podbija może Madonna jest do wzięcia.

Przecież ja ją nie wstawiłam do ruchania tylko do konkurowania o wygląd miliona dolarów na starość, do czego masz ambicje. Zresztą dla Niej do ruchania to jesteś za stary. Ona ma teraz 26cio latka 😉 Poza tym mi się wydaje, ze jak przeciętna kobieta przekwitnie, to nie myśli ani o ruchaniu ani o facetach. To już nie ma znaczenia dla niej jak się starzeje.

« Poprzednia strona Następna strona »