leto Określenie, na które ja bym się mógł zgodzić, to “gra pozorów”. Oszustwo wg mnie zakłada działanie z premedytacją na niekorzyść drugiej strony. Nie wydaje mi się, żeby np moja 🐭, która lubi się (i umie!) umalować, robiła to, by uzyskać jakieś nienależne jej korzyści.
Strasznie relatywizujesz. Gra pozorów to już nie oszustwo? To po co grać w ten sposób?
Podaj sensowny powód, który nie jest uzyskaniem korzyści w szerokim ich rozumieniu.
Cały czas o tym mówimy- jeśli strony są świadome, ok.
Jeśli nie, facet nie zna kobiety a ta używa makijażu żeby lepiej albo w ogóle się “sprzedać”, wtedy to oszustwo.
Podobnie z autem z wypożyczalni. Ktoś, kto tak robi chce w ten sposób coś uzyskać.
Nie mam obowiązku znać się na meandrach makijażu i wiedzieć jak bardzo konkretna kobieta zmieniła nim swój wygląd.
O jakiejś średniej mogę mieć pojęcie, ale dobry makijaż potrafi zmienić w sposób niewyobrażalny. Przykłady na fotkach podanych wcześniej.
Nie chodzi o to żeby się nie malować w sposób, który podkreśla a nie zmienia urodę.
Mówimy tu o sytuacjach skrajnych, które wbrew pozorom nie są czymś rzadkim.