Sydney Czyli Bóg jako, że jest nieskończenie dobry i miłosierny to dla swoich dzieci, gdy one są wyczerpane, głodne i spragnione marszem po pustyni, na który sam ich wywiódł zaczynają “marudzić”, wtedy on w swej nieskończonej dobroci zsyła na nich węże, które zabijają znaczną część z nich.
W ST jest wiele podobnych historii.
Nie neguje że istnieje siła wyższa. Mogę siebie określić jako ateistę z głęboką potrzebą wiary.
'‘Wierzący ateista’' o to dobre słowo.
Nie uważam że to wszystko sobie tak powstało z niczego, po prostu nie i chuj.
Natomiast czytając ST mam wątpliwość czy ktoś przypadkiem sobie kogoś nie stworzył dla swoich potrzeb.
Owszem, można się spierać (dyskusja i tak będzie bezcelowa) można sobie zarzucić brak pokory, pychę i inne.
Tylko że są pewne sprzeczności, które warto było by zweryfikować jeśli już mówimy o życiu wiecznym i spędzaniu jej z takim Bogiem jakim jest Jahwe, którego uważamy za kochającego i miłosiernego.
Załóżmy scenariusz science fiction, w którym biblijny Bóg wysyła nagle Izraelitów, żeby masowo zabijać Polaków za kult maryjny. Giną mężczyźni, kobiety, zdrowi, chorzy, kaleki, dzieci, psy, koty, wszyscy - jak w Księdze Jozuego.
No jakby na to nie patrzeć, dziwne w cholerę.
Wiem też że Izraelici napadli i wybili mieszkańców Kannanu kiedy Ci byli dobrze rozwiniętym i prosperującym krajem.
Niczego nie sugeruje, ale wielokrotnie w historii ktoś sobie ubzdurał że słyszy Boga, który rozkazuje mu przejąć dany teren i go podbić.
Nie wiem, może jestem zbyt głupi żeby pewne rzeczy pojąć. Może brakuje mi wiedzy, pokory itd.
Wiem natomiast że Ci “mądrzejsi” i poważani w sprawach wiary mogą mnie bezlitośnie okłamywać dla spokoju sumienia i utrzymania swojej pozycji.
A w sytuacji kiedy w grę wchodzą fakty, dziwnym trafem zarzucają mi brak wiary, albo próbują mnie zdyskredytować że '‘Ty to mrówka jesteś, nie zrozumiesz mały człowieku’'
Czyli po naszemu '‘Odpierdol się, nie zadawaj trudnych pytań’'
I zdziwisz się, jak beznadziejnie mała jest ich wiedza, kiedy się ich skonfrontuje z faktami. To są mistrzowie pozorów.
Ludzie, którzy siebie prezentują jako mądrzejsi, autorytety, szczególnie w grupach religijnych, to bardzo często oszuści.
W ich interesie jest udawać przyjaciół i przekonać Cię , że są mądrzejsi i że głupota jest myślenie za siebie.
Bo wtedy przestajesz kwestionować i stajesz się kolejną owieczką, wzmacniając jeszcze bardziej ich pozycję.