Hmm jest taka ciekawa historia, miałem sprawę w sądzie. Spotkałem kiedyś kolegę z ławki w Empiku, przybiłem piąteczkę, dziwnie się zachowywał, był poddenerwowany, mówił idź stąd, nie wiedziałem o co chodzi
Po jakimś czasie podbiegł do nas ochroniarz z policjantem, wskazał na mojego kolegę i powiedział - i on był z nimi. potem wskazał na mnie i… powiedział że ja też.
Zgłupiałem.
Jego koledzy kradli płyty, żeby mieć na dragi, zostałem skuty kajdankami z kolegą, wyprowadzali nas w środku dnia, w centrum Warszawy, ludzie patrząc się na nas spuszczali wzrok.
Trafiliśmy na komisariat, przy jednym z grupy złodziei znaleźli jakieś płyty, i zapisali w protokołach, że każdy z nas miał przy sobie po kilka płyt. Ja też.
Potem była sprawa w sądzie, jakieś umorzenie, trochę się śmiałem z całej akcji, trochę się przejąłem, nie miałem w efekcie żadnych konsekwencji, ale przygoda w pamięci pozostała 😃