leto A ja myślałem, że się czymś pochwalisz, jak dbasz o swojego męża, wspierasz go itp. No ale dobrze, może jesteś tak skromna, że nie chcesz o tym pisać. Nie ma sprawy.
To wiesz pytaj w prost xD a nie „żona idealna”, nie jestem idealna i nigdy nie będę.
A jaki obszar cię interesuje? Kuchnia, pranie, ogólnie dom, seks (w ramach rozsądku oczywiście)?
leto Wydaje mi się, że potrzebujemy trochę takich pozytywnych świadectw. Opisów związków, które dobrze funkcjonują.
W naszym związku też są kłótnie xD. Owszem jesteśmy długo razem ale każdy związek myśle to wzloty i upadki w zależności tez od czynników zewnętrznych.
leto Moja żona idealna jest niezbyt gadatliwa, niezbyt męcząca. Na głowę nie wchodząca 😉 Jest miła w obyciu, pozytywnie nastawiona, a zarazem energiczna i motywująca. Wesoła, pozytywna, ale też umiejąca stawić czoło wyzwaniom i problemom. Taką mam, chociaż (jeszcze?) nie jest moją żoną 😉
A ja tam gadać lubię, ale 1. Kiedy mamy czas oboje. 2 na tematy które nas interesują jednocześnie mój mąż jest moim przyjacielem, jak mam problem przychodzę do niego i trochę się skarżę (czyli mówię, że to i to mnie sfrustrowało, czy było mi przykro, chodzi o opis sytuacji) i jeśli sobie nie radzę to pytam go o zdanie o radę ale zazwyczaj to wychodzi samo w rozmowie. Jednocześnie lubimy ze sobą dyskutować na pewne tematy i nie we wszystkim się zgadzamy, to jednak nie przeszkadza nam w tworzeniu związku. Na tematy domowe, życia czy związku zgadzamy się w 100% dlatego jesteśmy ze sobą. Inaczej byśmy nie byli. Lubimy tez takie tematy, które są dla nas hmm nazwałabym to „konikami” ale druga strona nie jest w tym temacie wykształcona. Nie o wszystkim pogadasz ale np. o fizyce kwantowej już tak, o programowaniu już tak średnio. Da się ale z umiarem.
Jak mamy potrzebę pobyć sami idziemy do osobnych pokojów. Zajmujemy się swoimi rzeczami czy zainteresowaniami czy czytaniem książek. Czasami jak robię projekty mój mąż czytając swoją psychologiczna książkę przychodzi mi poczytać 😊. Ja to lubię, on tez do czasu xDD. Jak się nie zmęczy xD.
leto Jest miła w obyciu, pozytywnie nastawiona, a zarazem energiczna i motywująca.
Czy jestem miła w obyciu xD? Zależy kiedy. Jak mnie coś zdenerwuje to nie jestem xD. Ja nie jestem nieczułą skalą, jednak normalnie się jest miłym. Zdarza się, że mnie zdenerwuje. Wtedy zazwyczaj są takie techniki hamowania tego. Jeśli coś nam mocno przeszkadza - starasz się dowiedzieć skąd ta osoba to ma. Starasz się ja zrozumieć. Ale to dotyczy mieszkania razem. W pewnym momencie mój mąż miał tendencje do przesadnego pedantyczny w kuchni co powodowało moja frustracje bo się doczepiał za byle pierdołę, a jak się gotuje idealnie nie będzie. Dodatkowo ja gotuje inaczej niż on. I potrafił coś wziąć i mi nagle schować jak ja sobie przed chwila wyciągnęłam. No doprowadzało mnie to do szewskiej pasji. Dosłownie. I potem kminilismy 1. Skąd to jest, ja ja mogę to zrozumieć i się nie denerwować na to i jak on może sobie poradzić by już tego nie robić w takim stopniu. Ważne jest to, że on nie zaprzeczał tylko sam mówił, że ma z tym problem. Jego problemy są moimi i moje jego.
Pozytywnie nastawiona - nie zawsze. Czasami tak czasami nie. Uzupełniamy się. Czyli jak ja mam gorszy moment mój mąż jest tym pozytywnym motywatowem, jeśli on ma gorszy dzień to ja pokazuje mu pozytywy.
leto zarazem energiczna i motywująca
Ja tam lubię spać xDD, jestem człowiekiem przyciągającym wpadki i przez to zabawnym xD (podobno xD). Motywuje go zawsze w taki sposób jak umiem. I jestem powolna xDD.
Nie przeszkadza mu to xD.
leto Wesoła, pozytywna, ale też umiejąca stawić czoło wyzwaniom i problemom
Widzisz tu jest tak u nas, że mój mąż pomaga mi w stawianiu czoła wyzwaniom i problemom. Nie muszę udawać silnej, nie muszę mówić „radzę sobie”. Mogę przyjść, powiedzieć mam dość, nie umiem, nie radzę sobie, wypłakać się i powiedzieć nie mam siły. Nie umiem. To jest osoba, której mogę się pokazać od tej słabej strony. Bo ona mnie zrozumie. Ona mnie przytuli, wesprze, pogada. A stawiać czoła samemu? Nie po to się żyje w związku. Problemy jak wyżej w związku dzieli się na dwa. Jego są moje i moje są jego i nie udajemy silnych przed sobą i jak my cudownie sobie z nimi radzimy. Wręcz odwrotnie. Jesteśmy ludźmi. Nie radzimy sobie często ale problemy sobie razem dać radę, być w trudnych chwilach wsparciem i dać przestrzec do tej słabości. Przynamniej mi. I być także przy tych sukcesach, chwalić gdy sobie poradzimy, powiedzieć sobie nawzajem, że dałeś radę czy daliśmy radę.
Odniosłam się do twojego opisu bo wtedy mamy taki pełny obraz dwóch kobiet i ich podejścia. Dwóch postaw, ewentualnie dwóch odmiennych spostrzeżeń.
@leto mieszkacie razem? Myślisz by się oświadczyć?