Widzę że muszę rozwinąć temat - wczoraj miałem fajną energię seksualną (ahhh znowu ta Tantra) stąd pomysł na pytanie.
Chodzi mi bardziej o to w jaki sposób lubicie dochodzić i w jaki sposób podnieca was to najbardziej (np. odgrywanie scenek, jakaś ciekawa pozycja, ciekawe miejsce na seks, świntuszenie, jakiś fetysz, ruchy jej ciała… itp itd. - It’s up tu you.
Może zacznę - ostatnio moją ulubioną pozycją jest “żabka” - https://badgirlsbible.com/leapfrog-sex-position
ale z innym wariantem ułożenia nóg jak w tej pokazanej na rysunku. Kobieta musi przyjąć pozycję jak do pieska, głowę i tłów obniżyć w dół (I opcja) natomiast zgięte nogi rozchylić na boki i obniżyć trochę pupę. My atakujemy od tyłu
Druga opcja jest podobna ale tym razem kobieta opiera się na sofie o podparcie sofy (może wręcz leżeć na podparciu swoim tułowiem) co ciekawe podpiera się na kolanach ale jej uda nie tworzą katu 90 stopni (jak w klasycznym piesku) ani jej uda nie są bliżej brzucha ale są bliżej partnera czyli jakieś 110-120 stopni , do tego dokładamy rozłożenie nóg na boki i obniżenie pupy. Wychodzi moim zdaniem najlepsza pozycja ever. Człowiek przerobił sporo rożnych wariantów ale ta pozycja to prawdziwy kosmos dla nas obojga, zarówno w seksie pochwowym jak i analnym. Zaryzykuje stwierdzenie że orgazmy w niej to bułka z masłem. Trafiam zarówno w punkt G w seksie pochwowym oraz w to kapitalne miejsce gdzie kobiety uwielbiają w pupie (przy naprawdę płytkiej penetracji). Pozycja w tym seksie daje tyle wibracji i energii że jestem naprawdę w dużym szoku. Nie chcę już nawet pisać ile razy i jak długo (@NimfaWodna 😉 bo się tu ludzie poobrażają i będą mówić że Tantra mi horyzont do góry wywróciła i myślę tylko o seksie 😛
Drugi fajny element który ostatnio wprowadziliśmy to perfumowanie feromonami tylko wzgórków łonowych, gdy widzę że ona za chwilę będzie idę do pokoju po fermon i rozpryskuje go na wzgórku łonowym. A ona wchodząc czuje że gdzieś fermon jest i szuka go, potem mam mega loda w przedpokoju. Ostatnio wręcz prawie obraziła się gdy nie użyłem fermonu. Teraz zmieniamy na różne perfumy i za każdym razem mam pytanie przed przyjściem czy nałożyłem “coś” na siebie. Fajny manewr aby podkręcić atmosferę jeszcze bardziej.