@Johnny fajne te Twoje rozkminy, widać to, z czym ja się też borykałam, tj. neurotyczną potrzebą miłości. Bajkowej, wyidealizowanej. To fikcja, tam nic nie ma. Rodzina, dzieci łączą, to wartość, ale ta bajka, którą możesz dostać od drugiej osoby to najwyżej seks. Oczywiście nie od przypadkowej, ale takiej gdzie reszta się zgadza. Ostatnio usłyszałam, że podstawą dobrej relacji jest przyjaźń. Ja ci chce dać, ty mi chcesz dać, staram się ciebie zrozumieć, ty mnie, jest komunikacja. Fajnie-lubie to słowo, nie astral, nie kosmos, ale fajnie.
Johnny Dla mnie kochanie innych, dorosłych ludzi to właśnie „umiejętność”, którą można sobie przyswoić, a nie kwestia uczucia, które samoistnie na nas spływa.
To, co na ten moment przedstawiasz pokazuje, że w dużej mierze spełniasz wymogi tej definicji, która Ci się tak podoba. Ale moim zdaniem, może nawet podświadomie flirtujesz, sprawdzasz, szukasz, próbujesz się budować zainteresowaniem innych kobiet, łatać nim emocjonalne braki, a Twoja żona w międzyczasie ucieka do jakiegoś geja, który będzie chciał ją rozumieć. Ją, nie inne kobiety, z tatusiem czy bez, które zrozpaczone, że takie ciekawe i niedostępne ciasteczko jak Ty wsparło, utuliło, wzbudziło pragnienia, potem wszystko się zesrało, bo miły gość wziął tylko dowartościowanie od dziewczynki i sobie poszedł.
Piszesz o kobietach, które po dwóch dniach deklarują miłość, więc albo jesteś tak nieziemski, że wywołujesz takie reakcje mimochodem (czyli facet którego ja jeszcze nie widziałam), albo masz wyjątkowego pecha, albo w takich jednostkach niestabilnych (szybkie deklaracje miłosne) też szukasz (może podświadomie) i znajdujesz dowartościowanie.
Themotha Czy możemy mówić o miłości do dziecka, gdzie kobieta na ich ojca wybiera toksycznego pijaka, czy awanturnika?
Często rodzice takich kobiet byli tacy sami, albo gorsi. Czy kobiety źle wybrały ojców dla swoich dzieci potrafiły kochać? Moim zdaniem nie. Zwłaszcza siebie. Czy są nie zdolne do miłości. Niekoniecznie. Jeśli miłość to umiejętność to zawsze można ją rozwinąć. Wśród ludzi nie ma jakiejś doskonałej formy miłości. Jeden umie wystarczająco, drugi tylko trochę, trzeci wcale.