Yolo Jak można porównywać tatę i kogoś obcego?
Wydaje mi się że powinny tu mieć miejsce zupełnie inne oczekiwania.
No jasne, że powinny mieć tu miejsce inne oczekiwania albo nie powinno być ich w ogóle. Opisywałem jedynie fikołek, który wykonała moja psychika.
Znam Cię przecież jedynie z internetu i kilku rozmów telefonicznych, oczywistym jest, że wiele sobie dopowiadam.
Yolo Jaki rodzaj dostępności emocjonalnej byłby dla Ciebie satysfakcjonujący, jeśli chodzi o kogoś kogo nie znasz, nigdy nie spotkałeś?
I znowu, mowa tu o moich ukrytych “oczekiwaniach”, które wobec Ciebie miałem.
Gdy jest to już dla mnie świadome nie liczę na żadną dostępność z Twojej strony.
Yolo A skąd wiesz że neguję tę rzeczy?
A to akurat mocno widać.
W zasadzie nigdy, w żadnej naszej rozmowie nie przyznałeś się do choćby jednej wady, którą Ci zarzucałem i to nawet wtedy, gdy pisałem, że sam nie jestem od nich wolny. Ani razu, gdy mówiliśmy o konkretach, bo ogólnie potrafisz napisać, że nie jesteś mistrzem zen czy że masz jakieś wady. Zawsze jest ten sam scenariusz, gdy ktoś Ci coś zarzuca - odbijasz piłeczkę i albo zarzucasz rozmówcy projekcję albo wskazujesz mu na jego własne wady - wszystko, żeby nie skupiać w takich momentach uwagi na sobie. Dla mnie to jasny sygnał, że boisz się czegoś we własnym wnętrzu - znam ten mechanizm, bo miałem identycznie.
Często piszesz, że coś już przepracowałeś, że coś już jest dawno za Tobą, a jednak nawet w tym wątku bardzo mocno kąsałeś pewną osobę po kostkach, mimo, że Cię w ogóle nie zaczepiała. Zastanawiałeś się czemu? Mi się wydaje, że znam odpowiedź.
No jest to dla mnie wszystko mocno niespójne.
Fajny z Ciebie gość, ale jednak od pewnych rzeczy uciekasz, co rozumiem - sam mam miejsca w sobie, które bolą, pewnie dlatego jestem uzależniony od internetu, żeby dać sobie wytchnienie od tych emocji.
Yolo To Ty wybrałeś mnie jako swój autorytet, co wiązało się z określonymi oczekiwaniami, a potem zacząłeś mnie z tego piedestału strącać widząc, że nie chcę ich spełniać
To prawda, przyznaję, że tak właśnie było. Zobaczyłem w Tobie zwykłego człowieka, rozczarowałem się Tobą - jak każdym, kogo w przeszłości idealizowałem. To rozczarowanie pozytywne, dobre - jak każdy kontakt z rzeczywistością.
Yolo A czasem tak sie dzieje mimowolnie, wychodzi że tutaj tak się stało. Posłużyłem Ci za “figurę ojca”, dzięki temu dałeś sobie możliwość żeby pewne emocje wybrzmiały a Ty mogłeś się im kolejny raz przyjrzeć, zauważyć je.
Dobrze to określiłeś - niewiele było w tym Ciebie, byłeś “figurą”, nastąpiło przeniesienie, jak to się określa w psychologii. Przez ostatnie dwie noce śnił mi się zresztą ojciec, nie były to przyjemne sny, ale mogłem znowu przyjrzeć się tym, jak to określiłeś, bolesnym miejscom.
Yolo Szczególnie wtedy kiedy nosimy rzeczy poprzez które sabotujemy własne szczęście, ale też swoich bliskich
Z mojego doświadczenia dzieje się tak jedynie wtedy, gdy tego cienia nie oświetliliśmy, gdy nie daliśmy tym “dziwnym” potrzebom wystarczająco dużo uwagi, gdy nie próbowaliśmy zrozumieć ich genezy i ostatecznie - gdy się z nimi nie pogodziliśmy.
Wcale nie oznacza to, że mamy je “karmić”, podsycać. Lecząca jest uwaga i miłość. “Widzę Cię”, “Chcę Ciebie, właśnie takiego”.
Gdy z tą częścią nas walczymy zawsze będzie naszym “demonem”, który będzie atakować zza kulis.