azagoth Wiem jednak, z całą pewnością, że można żyć bez wspomagaczy i dążyć do tego stanu.
Wszystko można, nie wszystko trzeba. Jeśli taki jest Twój cel - good for you.
azagoth Wychodzę z założenia, że deficyty czegokolwiek w organizmie nie znikną, jeśli nie usuniesz ich przyczyny.
Nie wszystko możesz załatwić dietą. No dobra możesz ale jako jednostka z ograniczoną ilością czasu nie chce spędzać godzin pomiędzy kupowaniem i przygotowywaniem jedzenia, muszę iść gdzieś na kompromis. Nie jestem na etapie, że mogę usiąść na dupie zawodowo i nie robić nic tylko przeliczać makroskładniki w diecie.
Był już gość, który do serca wziął sobie bycie tak naturalnym jak się tylko da i chciał udowodnić ile zajmie mu wyprodukowanie zdrowej “kanapki z kurczakiem”. Gość był tak drobiazgowy, że wyprodukowanie jednej wspomnianej kanapki “od zera” zajęło my pół roku, 1500 dolarów i niezliczone ilości roboczogodzin. W pełni w zgodzie z naturą żyć nie będziemy i trzeba się z tym pogodzić.
azagoth Możesz w nieskończoność dostarczać suplementów lecz z czasem to pogłębi deficyty bo “rozleniwisz” organizm, który przestanie w sposób naturalny produkować to, czego potrzebujesz.
Aminokwasy trudno nazwać suplementem, a to że dostarczam te specyficzne, które pozwalają mi latami utrzymywać masę mięśniową na poziomie wyższym niż mój “naturalny” - to mój świadomy wybór.
Największym złem w moim wykonaniu jest ta sporadyczna multiwitamina.
Tak czy inaczej dochodzę już do momentu, w którym 24h głodówka nie jest dla mnie wyczynem, a wedle wszystkich ostatnich badań takowa ma spory sens i jest impulsem regeneracyjnym dla organizmu więc mam takowe też w planach.
azagoth Jeśli masz deficyty podstawowych składników, pochodzących z diety, to uważam, iż lepiej zmienić dietę niż łykać suplement.
Racja, ale będę je miał nawet na tzw. zbilansowanej diecie. A na redukcji, na której przypominam jestem - deficyt jest wręcz podstawą więc muszę uzupełniać to czego z definicji nie mogę dostarczyć z pożywieniem (lub było by to idiotycznie czasochłonne).
azagoth Utrzymywanie jej jest zatem nieracjonalne bo, najwyraźniej, powoduje u Ciebie znaczny dyskomfort, prowadzący do poszukiwań, badań i konieczności suplementacji.
Pozostanie z wysokim współczynnikiem body fat jest dla mnie o wiele bardziej nieracjonalne (i w prostej linii może być niebezpieczne), więc znów znajduję po prostu kompromis.
azagoth Jeśli jednak przejmujesz się swoim zdrowiem i chcesz ładować kasę w suplementy, badania czy inwestować czas w czytanie o suplementacji to myślę, iż ZNACZNIE efektywniej wykorzystasz owe pieniądze i czas, zmieniając dietę i nawyki, zamiast ciągłego poszukiwania złotego graala wsród supli.
Nie znajdę złotego graala i jestem tego w pełni świadomy - nie taki jest cel. Operuję w swoim życiu w określonych ramach i parametrach, które usiłuję notorycznie rozszerzać i wymuszać wychodzenie ze strefy komfortu na przeróżnych płaszczyznach - ale mimo to nadal bywam ograniczony czasem oraz incydentalnością natury mojej pracy.
azagoth W jednym i drugim przypadku musisz zainwestować czas i pieniądze - jednak zmiana diety i nawyków to inwestycja jednorazowa (i na 100% tańsza) a badania i suplementy to gwarancja robienia tego do końca życia.
I zgadzam się z tym w 100%, sam fakt że zrzucam kilogramy sukcesywnie starając się zachować zdrowe tempo jest tego dowodem. Różnica polega na tym, że ja wykorzystuję suple w konkretnym celu by zniwelować efekty świadomych wyborów gdzie indziej.
Shilajit nie był nigdy nawet na moim radarze, został mi polecony przez dwie różne osoby niezależnie od siebie i uwierz, że byłem nastawiony na to, że to kolejny scam. No i się przyjemnie rozczarowałem.
Zresztą jeśli mnie pamięć nie myli sam jesteś zwolennikiem medycyny chińskiej/tradycyjnej a Shilajit jest właśnie takowej elementem tyle, że z Indii.
azagoth Suple wiążą się również z potencjałem na rozwój jakichś większych schorzeń z powodu konsekwentnego utrzymywania niedoborów - czyli musisz się przygotwać na wydatki na leki, kolejne suple i kolejne wspomagacze - zaklęty krąg.
Rozumiem zamysł aczkolwiek wszystko zależy od supli. Popularne aminokwasy krzywdy Ci nie zrobią. Ziołowe 5htp czy naturalny shilajit też nie. A cały trick w suplach polega na tym, że to SUPLEMENTY.
suplement
- «tom zawierający uzupełnienie dzieła»
- daw. «dodatek, uzupełnienie»
Nie traktuję ich jako źródło tylko jako właśnie uzupełnienie tego czego świadomie z diety dostarczyć nie mogę lub nie mogę dostarczyć tego w określonych ilościach.