To, że nie ma takiej fali jak kiedyś to na pewno. Każdy kto choć troche woja liznął to mówi. Masa kobiet nawet idzie. Problem większości, którzy idą do wojska jest ten, że oni totalnie nie mają pojęcia po co wojsko jest.
Poza pomocą cywilom w klęskach żywiołowych i współpracy z innymi formacjami mundurowymi ma przede wszystkim BRONIĆ krwią i swoim ciałem ojczyzny. Ewentualnie atakować na rozkaz.
Ostatnio nawet niechcący trafiłem na ustawę/regulamin wojska gdzie kropka w kropkę jest opisane co i dlaczego. Łącznie z przyjmowanien rozkazów, ich wykonywaniem, meldowaniem. Z fryzurą jaka obowiązuje i dlaczego. Zdecydowana większość wojskowych, którzy służą po kilka lat nawet tego nie czyta. Znajoma, która w wojsku jest od stycznia chyba tego roku na zawodowym jak jej wrzuciłem wpis z kodeksu, że ten kto nie stawi się w jednostce z gotowością do walki podlega karze ograniczenia wolności bodajże 10 lat lub karze śmierci zdębiała. Totalnie o tym nie wiedziała. Wszyscy idą bo hajs i myślą, że to jakaś zabawa jest…
Wiadomo, że w czasach wojny nie ma procesów tylko kula w łeb. Skończyć jako mięso armatnie bym nie chciał. Z drugiej strony nikt nie zagwarantuje mi pokoju przez 25 lat gdybym miał slużyć. To ostatni dzwonek dla mnie by iść i miec szanse na emeryturke wojskową. Niby w wojsku pewna robota. W cywilu co kilka lat pewnie trzeba będzie się odbijać od pracodawcy do pracodawcy, ewentualnie coś swojego i wkurwienie na zus i podatki.
Po 40/50roku życia będę na rynku śmieciem. Chyba, że będę miał specjalne i rzadkie umiejętności. I tak źle i tak niedobrze. Wczoraj byłem pewien, że chuj w te wojsko, że było źle w robocie to spanikowałem i do woja tak jak ktoś wyżej wspomniał, że ze złego w gorsze idę a dziś już znowu się waham czy nie iść… nie dość, że nie wiadomo co w życiu robić to jakiś niepewny siebie i tego czego chce od życia jestem. Rozchwiany emocjonalnie.
Ogólnie wiem, że chciałbym bezpieczeństwa, stabilności, radości, spełnienia marzeń w życiu, pasji itp ale co to dla mnie znaczy ?
Nakreślić temu kształt. Opisać czym jest to już ni chu chu…