azagoth Niemal żaden z mężczyzn jednak nie zakłada wchodzenia w związek by być podległym kobiecie. To totalna bzdura.
Nie było mowy o takich intencjach, a jedynie o konsekwencjach wyborów odnoszących się do nierównych pragnień faceta.
azagoth Ładne kobiety podobają się WSZYSTKIM mężczyznom - tak, to oczywiste i nikt temu przecież nie zaprzecza. Jednak większość mężczyzn realnie wybiera partnerki do związku i posiadania potomstwa bo musi - nie ma innego wyjścia.
To zdanie to kwintesencja tego o czy dyskutujemy. I te smutne frazy, bo musi, bo nie ma innego wyjścia. To co chce, więc jest inną kwestią.
azagoth Nawet najbrzydsze kobiety jakie poznałem, miały startujących do siebie kandydatów. Jak myślisz - ile kandydatek ma dostępny przeciętny facet (kandydatek, które same się pojawiły i o niego zabiegają)? Odpowiedź brzmi: ZERO. Tego wiele kobiet nie rozumie, zakładając, że mamy tak samo jak one.
W przypadku nieatrakcyjnych kobiet to, że pojawi się jakiś gość ewentualnie gotowy mimo jej niesatysfakcjonującego wyglądu wymienić z nią płyny ustrojowe nie oznacza, że o to kobietom chodzi. Mogłabym napisać podobnie, że redpill jest bardzo pogardliwy do kobiet w tym zakresie, strasznie dużo tam mowy o biologii, ale nie rozróżnia się jak w wielu subtelnych zakresach różnimy się od siebie diametralnie.
azagoth Facet ma wybór taki, jaki sobie stworzy i szybko się uczy, że jest on BARDZO ograniczony i wyłącznie na swoim poziomie lub w dół (przeciętny, statystyczny facet, podkreślam). Studia na ten temat są dostępne i polecam ich eksplorację.
Wiele z par, które znam nie są to ludzie z wybiegu, lecz na podobnym poziomie. Ich satysfakcja związkowa jest zachowana, sa to ludzie myślący realistycznie, potrafiący sie cieszyć z tego, co maja. Tworzą relacje homogeniczne i najczęściej tutaj o doborze decyduje kwestia pokoleniowa, brak traum, dziedziczenie wzorca spokojnego stabilnego życia.
azagoth Zupełnie mylisz pojęcia i prawdopodobnie dlatego ta pisanina o maśle maślanym ma tutaj miejsce.
Hipergamia nigdy nie mierzy w dół. NIDGY.
Wiem, co pisałam i dlaczego konkretnie o męskiej hipergamii. Otóż młodość i uroda kobiety jest tak samo wysokim zasobem jak np. wysoki status i związany z tym stan posiadania. Chodzi, więc o wymianę posiadanych zasobów i dóbr. W świecie gdzie przestało istnieć słowo mezalians wygląd jest ogromnym atutem i kartą przetargową. Ten przydomek w dół, który użyłam jest tylko umowny. Będzie wielu chętnych na ten zasób, więc mowa o pikowaniu w dół w tym zakresie jest naciągana.
azagoth Naprawdę chcesz dyskutować o strategii reprodukcyjnej geja???
No nie udawaj że nie zrozumiałeś intencji tego przykładu😉 Wiadomo że tu nie ma mowy o żadnej strategii reprodukcyjnej, ale zobrazowanie szerzej zjawisk pragmatyczno- biologicznych.
O strategiach reprodukcyjnych może być mowa, kiedy jest zapewnione dobro dzieci i kiedy obie strony głęboko to rozumieją, po co zakładają rodzinę.
azagoth Biologiczne strategie reprodukcyjne działają dobrze. Dowodem na to jest fakt, że nasz gatunek się rozwinął do stanu obecnego.
Nie podważam zasadności biologii w doborze par, to by było głupie, argumentuje tylko, że jeśli wyjąc biologie z chroniących nas ram kultury, etyki, moralności ect to zostaje sam konstrukt biologiczny a on już jest wysoce nieidealny, a nawet destrukcyjny dla nas samych. To są emocje odjęte od rozumu, to krzywdzenie innych, to egocentryzm i ukierunkowanie na przyjemność która mija, nie na satysfakcje z tego, co tworzymy, budujemy, nadajemy pozytywny sens.
azagoth Problemy zaczynają się gdy polityką lub ideologią prubuje się zastąpić te naturalne mechanizmy i wpaja się ludziom szkodliwe przekonania lub implementuje partyjne nakazy w sferze rozmnażania i doboru naturalnego.
A takie rzeczy mają miejsce w zdegenerowanym świecie zachodnim, gdzie polityczna poprawność góruje nad rozumem, lub w krajach totalitarnych.
Nie wiem, co rozumiesz przez partyjne nakazy w sferze rozmnażania i doboru naturalnego? W świecie zachodnim w sferze obyczajowość masz obecnie wolność, jakiej jeszcze nie było.
azagoth A gdy już mamy taka partnerkę to również wcale nie jest różowo. Już po zawarciu związku formalnego (lub nie) hipergamia nie usypia przecież. Statystyki w kwestii rozwodów są bezlitosne - to kobiety składają większość wniosków o rozwód i nie są to wnioski poparte istniejącą w związku patologią tylko, w przytłaczającej większości, powodem są enigmatyczne zwroty jak “niezgodność charakterów”. Co się za tym kryje to, zakładam, że dobrze wiesz sama będąc kobietą.
Ty mi powiedz, jako mężczyzna, dlaczego wolicie grać na dwa fronty, ale się nie rozwiedziecie, podczas gdy kobieta jak zdradza biegnie do sadu albo robi to samo jak odkrywa wasza zdradę. Ja swoje hipotezy podałam.