Sydney Ja zawsze mam wyjebane, niech sobie idzie i się rucha.
Z niewolnika nie ma pracownika.
Jak chce, to się będzie bujała ze mną, jak nie chce - prosz bardzo, droga wolna, “na Twoje miejsce mam 10 gotowych Ukraińców” yyy znaczy się tam Ukrainek czy coś.
W ogóle ludzie się często tak kurczowo trzymają tego, co już “mają”, żeby tylko nie stracić (kobieta, praca, miejsce zamieszkania i inne rzeczy). Iluzja utopionych kosztów. Też tak w sumie miałem. A świat jest taki wielki i ciekawy, życie krótkie, po co się histerycznie przywiązywać… Kurde jakiś buddyjski klimat mi od rana wkręciłeś hahaha.