Cortazar A na jego miejscu na pewno byś nie przeżył.
Jeśli masz na myśli COVIDa, to Cię rozczaruję, miesiąc temu przechodziłem i - jak widać - mam się całkiem nieźle 🙂
Masz na myśli podejrzenie potencjalnej sepsy w przyszłości na podstawie zdjęć przesłanych internetem do lekarza. Wyrażaj się precyzyjnie 🙂
Cortazar Płacenie całe życie na służbę zdrowia, czy tego się chce czy nie, to spoko, bo przecież ci ratownicy to wcale nie muszą tam pracować
Ratownicy raczej nie zajmują się wykonywaniem procedur medycznych na oddziałach zakaźnych, chyba że się mylę, to mnie popraw.
Not really. To, co miał Twój ziomeczek, to najprawdopodobniej zakażenie przy miejscu wkłucia - zdarza się. Paraliż/neuropatia/cokolwiek kończyny najprawdopodobniej wynika z uszkodzenia nerwu w okolicy żyły, w którą się wkłuwano (nerwy w obrębie rąk często biegną b. blisko żył). Mówienie o sepsie, szczególnie na bazie zdjęć, które ktoś gdzieś wysłał, to jest jakaś gruba paranoja.
No i zważ jeszcze na to, że nikt tego człowieka nie zmuszał, by poszedł do szpitala. Może Cię to zdziwić, ale w Polsce zupełnie legalne jest zakupienie (po uzyskaniu recepty) dowolnych leków w formie roztworu do iniekcji i podanie ich sobie samemu. Jeśli ktoś nie ufa pielęgniarkom to droga wolna.
Podtrzymuję opinię, że masz kolegę lubiącego kręcić dramy. Nie dziwię się szpitalowi, że olał jego narzekanie ciepłym moczem. Gdyby mieli się sądzić z każdym, kogo boli rączka po wkłuciu w żyłę, to byś dopiero zobaczył, jak by urosły koszty opieki szpitalnej. Prawnicy nie pracują za darmo 😉