LaLibertine Ale oceniającemu najłatwiej jest przyjąć że ktoś kto ma problem, ma go z własnej winy.
Ale Ty sobie nie nadinterpretuj.
Nie ma winy, w sensie że to nie jest ważne na tym etapie. Jest problem. Co Ci da tetaz szukanie winnych, oprócz uwolnienia się od odpowiedzialności?
On wie że ma problem, bo o tym mówi. Ma potrzeby, których nie realizuje. Umie je nazwać.
To wcale nie jest tak mało, a na to by wybrać się do specjalisty, całkiem wystarczająco.
Nie stawiam się w jego skórze, choć trochę tak. Każdy z komentujących trochę to robi, żaden nie jest nim.
Całkiem normalne, że mamy różne podejścia do jego postawy.
LaLibertine To siedzenie w szambie które powoli się podnosi
Poprzez bezczynność. Zawinioną lub nie, tego nie wiemy.