KptSkok1 Merytoryką wypowiedzi oraz … opuszczeniem rąk na pewnym forum, gdy stado wiedzących lepiej profesorów YT pokazało, jaka jest prawda, której fachowcy nie dostrzegą 🙂
Dzięki. Kopanie z koniem ma sens tylko wtedy gdy docelowo może z tego powstać wartość dodana. Tam żadnej wartości dodanej nie widziałem.
KptSkok1 Gdzie jest zatem ta jakościowa różnica? Pytam się, bo naprawdę po wielokroć nad tym się zastanawiałem i nie widzę tej korzyści, którą miałby nieść rozwód. Co więcej - jeśli relacje rodziców są poprawne (bez uczuciowości) przed rozwodem, ale są, to po rozwodzie ich nie ma.
Ja przytaczam historię i relację bohaterki. Stan dobry i stan zły już sobie sam nadintepretowałeś 🙂. Ciężko moim zdaniem taką sytuację rozpatrywać w kategoriach czarno-białych, tak jak to przedstawiasz.
Odpowiadając na twoje pytanie moim zdaniem różnica jest podstawowa. Tworzy się w dziecku przekonania, że takowy stan “obojętności wobec siebie” jest czymś normalnym w związku. Ponadto istnieje groźba, że ten patologiczny obraz związku: obojętności, złej lub braku komunikacji (ew. komunikacji tylko o rzeczach materialnych nigdy o uczuciach) może przez nie być powielany w ich własnych związkach. Ponadto uważam, że tym co daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa i szczęście w rodzinie nie jest ani duży dom, ogród czy spełnianie ich zachcianek, ani nawet fizyczna obecność rodziców Poczucie bezpieczeństwa i szczęścia bierze się z tego, że czują że między rodzicami jest szacunek, szczerość i wsparcie. Jeśli tych cech nie ma, lepiej się rozejść niż być “dla dobra dzieci”, bo szczerze wątpię aby dwoje ludzi, którzy traktują siebie obojętnie, potrafili swoim dzieciom takowe poczucie bezpieczeństwa i szczęścia dać. Zwłaszcza, że dzieci mają szansę zobaczyć rodziców szczęśliwych ale z kim innym i zaczerpnąć coś więcej niż doświadczania frustracji ludzi, którzy są ze sobą dla nich. Po prostu uważam, że ludziom nie ma sensu ściemniać. Sobie samemu zresztą też.
Ale to tylko moja opinia, każdy ma prawo mieć inną i nie ma z tym żadnego problemu, że się różnimy 🙂