No to może w samym meritum. Nie jestem specjalistą w dziedzinie męskiej urody, jako żem zdeklarowany, praktykujący, ortodoksyjny heteryk, ale polskim zwyczajem - nie znam się, ale się wypowiem 😉
Otóż Jason Momoa wygrał genetykę na loterii. Facet ma wszystko. No może nie talent aktorski na miarę Di Caprio, ale nie o tym tu mowa. Jego fizyczność może, a chyba nawet powinna, obiektywnie syntetyzując damskie gusta i głosy - wywoływać dreszcz. Jeszcze kiedy zaczynał karierę aktorską był chłopcem z ładną buźką. Odkąd nabrał masy, zapuścił brodę, wygląda jak mitologiczny bóg Olimpu.
