@aloha @Themotha No brawo za prawdę historyczną. O Ukrainie zawsze się mówiło w kontekście terenów przygranicznych zagrożonych napadami tatarskimi, moskiewskimi, tureckimi. Ukraina czyli tereny przygraniczne jak dziś Suwalszczyzna, Lubelszczyzna itp. Nigdy nie było etnosu, kultury, narodu ani państwowości ukraińskiej aż do XIX wieku, kiedy to, jak pięknie napisała @aloha sztucznie ją stworzono.
Rozwiany Skoro tak to dlaczego jest tyle cerkwi w pd-wsch Polsce? W byłym woj. zamojskim, przemyskim.
Sugerowałoby to, że miejscowa ludność po części identyfikowała się jako mówiąca dawnym ruskim.
Po to samo z terenami wokół Lwowa. O ile samo miasto było polskojęzyczne tak tereny wiejskie już nie.
Sugerowałoby to, że ludność polskojęzyczna to napływowa.
Za czasów Mieszka i Chrobrego było takie coś jak walki o tzw. Grody Czerwieńskie, nie lubię się posiłkować wiki no ale z braku czasu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Grody_Czerwie%C5%84skie
W tamtych czasach trwała także rywalizacja o wpływy dwóch kościołów, katolickiego z Rzymu i prawosławnego z Bizancjum. Tereny Rusi z Kijowem i Nowogrodem na czele przyjęły obrządek prawosławny, a Mieszko rzymski. Tereny pograniczne były narażone na zmienności w zależności kto rządził.
Gdy Ruś Kijowska upadła pod naporem ludów stepowych to Litwa podbijała ich tereny, ale nie wprowadzała tam pogańskich religii ani nie zmieniała języka więc praktyki się zachowały i jeszcze umacniały pod wpływam stałego zagrożenia Mongolskiego i Tatarskiego. Później gdy Litwa połączyła się z Polską nadal zachowana została zasada wolności wyznania i języka, którym mówiono podobnie jak miejscowi, a dialektów było sporo, bo i terytorium spore. Dopiero z czasem od końca XIX wieku zaczęto to ujednolicać.