Jasnie_wielmozny Nie virtue signaling to jest wasz/twój lament o Pakistańskiej dziewczynie oblanej kwasem. Czyli problemie który jest parę poziomów wyżej ponad twoje kompetencje w związku z powyższym jedyne co możesz zrobić i robisz to utwierdzasz odbiorców w swojej empatycznej postawie.
Już trzymając się tego konkretnego przykładu (który został podany tylko w celu polemiki z podejściem Boombaster): Depilex Smile Again Foundation - założyli fundajcę, zgarniają poparzone kobiety, dotujesz, fundują im operacje. Czy to jest naprawdę pare poziomów wyżej ponad nasze kompetencje? To nie jest rocket science.
Zarzucacie @LaLibertine czy @leto krzywe intencje w postaci brandzlowania się swoją empatią albo sygnalizowania cnoty (to jednak chujowo brzmi po polsku xd).
Wiesz, nieprzychylny i krótkowzroczny złośliwiec mógłby zarzucić torpedowanie li tylko rozmowy (!) o rozwiązywaniu takich problemów za ucinanie skrzydeł na starcie i zamiatanie problemu w imię własnego lenistwa i spokoju sumienia (gdzie mnie takiemu maluczkiemu się pchać, tego się nie da naprawić, więc nawet nie będę próbował).
Boombaster Energię czerpiemy tylko od tych, którzy nas kochają i tym osobom powinniśmy ją oddawać. Roztrwanianie własnej energii na sprawy, na które nie mamy wpływu powoduje popadanie w słabość, oraz degenerację naszego najbliższego otoczenia.
Poniekąd Cię rozumiem, też miałam takie przebłyski podczas moich kwasowo-hipisowsko-miłosiernych wycieczek do wewnątrz pudełeczka. Problem w tym, że miłość działa na ziemi pośród materii, która ją ogranicza i nie potrafi jej zawsze przezwyciężyć mimo, że E=mc2 😉 A czasami tej miłości po prostu brakuje.
Skąd to dogmatyczne upieranie się jeden rodzaj pomocy (albo mikro albo makro)? Doprawdy nie wiem (no dobra, coś tam podejrzewam).