Johnny Kolejny przykład, tym razem gość z nieco przerośniętym ego czyli ja xD
Kurwa, stary.. to nazywasz przerośniętym ego 🙂 Przy tym co reprezentujesz i co reprezentują inni, to ty jesteś “most humble of Gods creatures” 😃
Johnny Nawet poczciwy @statusquo (którego poznałem prywatnie) został zmieszany z błotem i posądzony o bronienie Heleny.
@Johnny nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, to był tym bardziej miarodajny papierek lakmusowy, na to z kim tak na prawdę mamy do czynienia.. Ja też zmarnowałem całe życie na próbę zmiany swojego ojca i pod wpływem ostatnio zdobytej wiedzy domknąłem emocjonalnie ten rozdział.. Bo zrozumiałem, że niektórzy już mają taką osobowość, że się zmienić po prostu nie chcą i porzucenie wszelkiej nadziei to jedyna słuszna droga..
Powiem szczerze, że każda inwektywa w moją stronę, raz, że dawała mi niezłą “bekę z typa”, to jeszcze klapki z oczu spadały tak mocno, że się czułem jakby mi dawał ktoś z liścia, jak mogłem być kiedyś taki naiwny..
Johnny Oboje są siebie warci i nie warto poświęcać im nawet chwili swojego czasu.
I tu mamy podobne wnioski
Themotha I tyle, jak chcecie się tarzać w tym gównie, to sie tarzajcie
Ostatnio usłyszałem właśnie takie bardzo ciekawe stwierdzenie, że rozmowa z narcyzem często kończy się tak zwaną “sałatką słowną”.. I bardzo mi się podoba to stwierdzenie.. jak widzę, że tyle postów, tyle argumentów poszło i nikt się tu nie ugiął przed nimi.. żadnych wniosków, to już widzę, że to jest taka wojna na obronienie mentalnego “status quo”.
Pocisk, unik, kontratak, pocisk, unik, kontratak.. Ale dopuszczenia, że ktoś mógł mieć rację.. to żadnego.. no bo przecież gdyby ktoś inny miał rację, to trzeba było by się zmienić.. a to przecież jest trudne.. prościej powtarzać całemu światu, że to oni mają się zmienić, no nie 🙂 ?