LaLibertine Z własnego doświadczenia, dotyczący TYLKO I WYŁĄCZNIE JEGO DOŚWIADCZENIA. Co przenosi na całą populacje. Skoro Imbryk daje to na pewno każdy daje.
Rozumiem, że mamy jakieś doświadczenie globalne i ono popiera socjalizm? 🙂
Empiryzm dotyczy jednostki. Nie znaczy, ze nie możemy się dzielić tymi doświadczeniami.
Argument Imbryka dotyczył dawania przez państwo (pośrednik pobiera większość opłaty) kontra dawania bezpośredniego. Dodajesz nieskończone modyfikatory tylko po jednej stronie, żeby wyrównać strony równania.
LaLibertine Jak poznasz tą powszechną biedę skrzętnie ukrywaną przed światem?
Wychodzę sprzed komputera. A czasem nawet nie (choćby szlachetna paczka).
LaLibertine Bo jest masa ludzi którzy prędzej się powieszą niż poproszą. W kulturach azjatyckich jest pojęcie twarzy. Utrata twarzy to najgorsze co może się zdarzyć.
Myślałem, że mówimy o Polsce, a ty już Azjatom chcesz pomagać. Ostro. Gorsze od śmierci? Jeśli tak uważają, najpierw ich przekona, że odczuwają błędnie, pokaż im “właściwą” drogę, a potem pomagaj.
LaLibertine Żyjemy w społeczeństwie gdzie wiesza się psy na matkach niepełnosprawnych dzieci, bo zdarzyło im się wyjechać na wakacje.
LaLibertine Gdzie uchodźcom odmawia się prawa do bycia uchodźcą, bo mają telefony komórkowe.
Oba przykłady anegdotyczne posługując się twoją retoryką. A uchodźców przyjmujemy tak czy inaczej głównie prywatnie, a nie z pomocą państwa. Ty ilu uchodźcom i matkom niepełnosprawnych w tym roku pomogłeś?
Żyjemy w społeczeństwie, gdzie większość ludzi nie wie, jakie płaci podatki i w jakiej wysokości, a jednocześnie jest przekonane, że to państwo im płaci…. Ciekawe, kto korzysta na tych antagonizmach i podziałach?
Nie mam więcej pytań.
LaLibertine Zatem. Większość nie pomoże biednemu sąsiadowi bo takiego właściwie nie ma, a Ci co mają to sami nieraz potrzebują pomocy. To nie czasy gdzie Balcerek lądował w tym samym budynku co lokalne elity. To bardziej czasy Beverly Hills i Skid Row. Pomyśl sobie o najbardziej patologicznej i nędznej ulicy w Twoim mieście, i pomyśl ile ludzi stamtąd znasz i ile razy tam byłeś.
Pracuję z patologią. Wyjdź z pudełka definicji sąsiada. Nie muszę pomagać ludziom w moim bloku, albo na moim osiedlu (chociaż oczywiście mogę), żeby dowiedzieć się, gdzie i jak pomóc.
LaLibertine Przyznanie się przed urzędnikiem dla którego jesteś tylko tabelką w excelu a przyznanie się przed osobą która jest Ci bliska ale nie tak bliska to dwie różne historie
Tak samo jak zafałszowanie realnego stanu i przedłużanie trwania w socjalu bo “darmowe pieniądze”.
LaLibertine A ja myślę o biedzie w stylu “ Chce coś w życiu osiągnąć, mam ambicje, marzenia, zapał. Nie stać mnie na samodzielnosć bo na moim stanowisku płaca mi ledwo 200 złotych więcej niż wynosi wynajem kawalerki”
Skoro zwykłą biedę nazywasz pokoleniową, to twój przykład spokojnie można nazwać “biedą umysłową”. Bo jest kompletnie wyobrażona i z tą prawdziwą biedą nie ma wiele wspólnego. Jestem biedny, bo mam ambicje większe niż możliwości.
LaLibertine Wypowiedziano mi umowę, przestałem zarabiać, czuję się jak gówno. Postrzegają mnie głównie przez pryzmat tego czy pracuje czy nie, nie chce nawet rodzicom powiedzieć o tym że nie mam pracy, tyle we mnie pokładali nadziei”
Przestałeś zarabiać. Zacznij. Praca leży dosłownie na ulicy. Chyba tylko nie na tej jak to ująłeś “najbardziej patologicznej” w twoim mieście.
LaLibertine Te babcie to są babcie. To emerytki które w inny sposób nie mają szans poprawić swojego bytowania. I robią dokładnie to co jets najbardziej optymalne. 13,14 emerytura spoko. Nawet jak inflacja zeżre jej wartość to i tak wyjdę na swoim bo potem będzie waloryzacja.
To jak to się ma do twojego argumentu o poczuciu porażki?
Motto sojowych socjalistów: “Nie wiem. Nie umiem. Zarobiony nie jestem”.