Ale też Welfare State
każda jednostka najlepiej zna swoje preferencje
Bo tak jest
Z wyjątkiem twoich rozmówców. 🙂 Nas trzeba uświadomić.
Gdzie ja tak stwierdziłem? Wsze preferencje są wasz, nie moje, nie samotnej matki z trojgiem dzieci ani nie prezesa multinarodowego korpo
LaLibertine Są kraje gdzie nie ma socjalu, gdzie jest bieda.
Większość tak zwanego trzeciego świata. Socjal to nie misje w afryce ani programy żywieniowe prowadzone przez NGO.
Choćby Kambodża
Ale za to każdy kraj socjalizmem w biedę wpędził lub wpędza coraz większe rzesze ludzi.
Realnie to nie masz nigdzie socjalizmu poza Izraelskimi Kibucami.
I na co to idzie? Na tanie mieszkania dla potrzebujacych? Na leczenie raka znajomych znajomych? Na operacje kotka?
40% nie wspiera wcale.
Nie mówiąc o akcjach niepoliczalnych lub po prostu nieuwzględnianych kwotowo jak wsparcie rzeczowe, gotówkowe, wolontaryjne itp. Tobie w głowie zostałą medialna kurtka i smartfon, ale uchodźców z Ukrainy też głównie rząd przyjmował prawda?
Polacy dają ile mogą. Mieliby więcej - dawaliby więcej.
No i? JAK TO POMAGA W NAJWIĘKSZYM PROBLEMIE WIĘKSZOŚCI LUDZI ZARABIAJĄCYCH W OKOLICY DOMINANTY, DLA KTÓRYCH NAJWIĘKSZYM PROBLEMEM JEST FAKT ŻE ZE SWOICH GÓWNO ZAROBKÓW ZA JAKŻE POTRZEBNE PRACE NIE MAJĄ SZANS ANI NA KREDYT ANI NA WYNAJEM
Może zamiast dawania by wystarczyło żeby rentierzy mniej brali? Może zamiast 1300 za pokój, 1300 za kawalerke?
Niestety ale mieszkanie to nie jest samochód. Nie da się z niego bezboleśnie zrezygnować ani budować bez niego przyszłości. A rynek jest nieubłagany.
LaLibertine Są kraje gdzie nie ma socjalu, gdzie jest bieda.
Jakie to kraje? Na pewno da się to prześledzić i zobaczymy obaj, co ich w to wpędziło.
Dubaj, Kambodża
LaLibertine A nie że ludziom którzy pracują, zarabiają, nagle świat się wali bo wynajmujący podwyższył z dnia na dzień czynsz o 200 złotych
Co najczęściej wynika po prostu z jego widzimisię, nie jest uregulowane umownie, a właściciel stoi z batem nad biednym człowiekiem. Zlituj się. Wziąłem podwyżkę opłat na siebie, bo zamierzam sprzedać mieszkanie i jeszcze spinam się z kosztami, ale jeśli innego właściciela na to nie stać to od razu go odsądźmy od czci i wiary bo przecież jest właścicielem. A właściciele mają niewolników hurr durr. Nie generalizujmy.
ALe rynek. Skoro dookoła wynajmują za 2500, ja za 2200, to czemu mam nie podwyższyć ceny? Mam tracić 300 złotych? A ten inny będzie miał 300 więcej? Toż to 3600 więcej w skali roku. Kto mi zabroni?
Lepszym rozwiązaniem byłoby ograniczenie ilości mieszkań na osobę, albo zwiększanie podatku od kupna drugiego i kolejnych.
A co jak ktoś teraz ma pół budynku? 30 mieszkań na booking.com?
LaLibertine Nie powiem ze mam problem bo wszyscy się ulotnią
Osobiście też słyszę takie wymówkowe pierdolenie.
“Wszyscy” się ulatniają, bo najczęściej osoby w potrzebie nie chcą słuchać rozwiązań. Rozwiązania są trudne i czasochłonne. Oni mają emocje, ambicje i potrzeby tu i teraz. Dej pieniądze. Łatwiej, szybciej, lepiej zaśniesz.
Problem w tym że to rozwiązania często są bardziej dla dającego rozwiązanie, nie dla potrzebującego. No i często te rozwiązania są z dupy wzięte i nieprzetestowane. Łatwo powiedzieć : Zacznij ludziom remontować łazienki, to teraz w cenie. Ciekawe czy by ten co daje taką rade sam wpuścił do swojej kogoś kto pierwszy raz będzie to robił
LaLibertine Czy byłbyś w stanie komuś płacić po 1000 złotych przez kilka miesięcy aż wyjdzie na prostą?
Bez najmniejszego problemu. Dwa warunki:
ja każdorazowo oceniam, czy osoba potrzebuje tych środków (nie wystarczy “dej bo chcę”)
Na jakiej podstawie oceniasz? Na podstawie tego co ta osoba mówi, czy na podstawie rentowności?
Czy tak samo potraktujesz sierote, kogoś kto stracił pracę bo jest kryzys w branży i dajmy na to kogoś kto wyszedł z wieziena po karze za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
Co jeśli ta osoba już pracuje a to 1000 więcej wynika tylko z większej raty kredytu?
posiadam te środki (nie zabierze mi ich urzędnik, który twierdzi, że zrobi to za mnie).
Oczywiste
Mogę nawet więcej. Dam pracę i za nią zapłacę nawet już po jego wyjściu na prostą. Tylko większość ludzi, którzy są już w długach szuka raczej sposobów na wymiganie się od nich zamiast spłacania. Ze względu na stanowisko mogę mnożyć przykłady takich osób, które szukają pracy bez szukania, potrzebują płacy, ale nie pracy itp.
A może, które szukaja pracy w której będą się czuli potrzebni i nie zmarnowani?
LaLibertine Wiem że teraz jest 30 k wolne od podatku, marzenie korwinistów
Mówisz jakby to było coś złego, że ludziom “zostanie” wypracowane 2500 zł na miesiąc. Uważasz podnoszenie kwoty wolnej od podatku za złe?
Uważam generalnie progresje za dobry pomysł. Moim zdaniem lepsza taka kwota wolna niż liniowy strzygący wszystkich tak samo. 19% od 29 000 boli o wiele bardziej niż 80% od kwoty powyzej 500 000 rocznie
LaLibertine Ilu jest takich jak Ty? Większość sie trzyma swoich kręgów.
Bo wygodniej się śpi powtarzając sobie codziennie, że państwo robi dobrą robotę. Morawiecki (wstaw dowolną świnię) o nas dba. Nie pozwoli nam umrzeć z głodu. Dobry pan, ludzki pan.
Wygodniej się śpi nie widząc problemów, żyjąc swoim życiem i problemami. A każdego biedaka hurtowo spychać w alkoholizm i lenistwo
LaLibertine Co jest karygodne
I szeroko rozpowszechnione gdy jesteś tylko tabelką w excelu, a urzędnik ma wyjebane bo i tak dostanie zapłatę, a rozdaje nie swoje.
Wszystko ma swoje minusy, ale lepsze to niż by ktoś został bez pomocy
LaLibertine Praca leży na ulicy. Owszem. Ale nie każda praca jest dla każdego. Potrzeba głównie doświadczonych specjalistów lub ludzi skłonnych pracować poniżej kosztów.
Półprawda. Na stanowiskach nie wymagających dużych kwalifikacji również brak chętnych. Nie każdy jest do każdej pracy. Coraz więcej ludzi nie chce pracy.
Przede wszystkim, sporo zależy od lokalizacji pracy, bo nie zawsze praca jest tam gdzie pracownicy którzy by mogli ją podjąć. Prosty przykład. Rolnicy narzekają ze nie ma ludzi do zbierania szparagów. Ukraińcy narzekaja ze nie ma dla nich pracy. Mogli by pójść do rolników. Rolnicy są na wsiach i nie oferują zakwaterowania. Uchodźcy mieszkają na ogół w większych miastach. Co bezrobotnemu w Wawie po pracy w Hrubieszowie?
Ale załóżmy że mamy bezrobotnego w takiej Gdyni. I jest praca w pobliskiej wsi. 16/h na rękę. Olbrzymim problemem polskiego socjalu jest to ze kara za pracę. Masz progi po których tracisz całkowicie socjal. Masz do wyboru biede z nędza nic nie robiąc, i biedę z nędza ciężko pracując. Bo przecież praca i socjal które by mogły naprawdę pomóc w odbiciu się od dołka to już za wiele
A powinno być tak że powinni, w ograniczonym zakresie. Pomoc powinna pomagać, nie pieścić sumienie i ego pomagajacego